Uwielbiam ten cichy po-świąteczny czas...Mogę się tłuc z wylęgarnią o pieniążki, nawalać z nierzetelną klientką, załatwiać sprawy urzędowe, a mimo wszystko jest cicho i cudnie!!! A propos spraw urzędowych, dzisiaj byłam baaardzo miło zaskoczona!Mianowicie- udało mi się załatwić 2 ważne sprawy ( w tym jedna w ZUS-ie) w ciągu 20 minut!!! Normalnie stracić powinnam pół dnia, a drugie pół dochodzić po siebie! A tu figa, wszędzie miło, sympatycznie, panie urzędniczki skore do wypełniania obowiązków służbowych, petentów brak, prócz mnie jednej, upierdliwczyni która właśnie teraz musi dokumenty składać. Bajka po prostu! Wszystkim polecam wizytę w ZUS-ach i innych w tych ostatnich dniach roku. Babeczki wypoczęte po świętach, myślą o sylwestrowych kreacjach, klientów nie szarpią za gardło za brak jakiegoś kwitu- no miodzio po prostu!!
A z Wylęgarnią też jest miło, maile do nich ślę, a poza tym zabawiam się radośnie, kreśląc w opisach swojego profilu różne ciekawostki.. na obecną chwilę wisi tam coś takiego: (można kliknąć i powiększyć)
A co później to nie wiem na co będę miała ochotę to tam napiszę:))nim mnie nie zablokują;):D
Twórczo udłubałam takie cusie, zawieszki serduszkowe i zakładek ciąg dalszy.
Pozdrowienia serdeczne, wszystkiego miłego życzę wszystkim!!
ps idę jutro po sznurek do sutaszu...znalazłam nowe zajęcie, będę się wprawiać, zobaczymy co się z tego urodzi;))
Pięknie piszesz na Wylęgarni ;) powiało grozą i zaczynam się Ciebie bać :D Poświątecznie spokojnie ah...
OdpowiedzUsuńPoświąteczne zaległości blogowe zaczynam u Ciebie :))) Widzę, że szykuje się jeszcze jeden powód, żeby Cię odwiedzać - sutasz. Oglądam u Anyi i Bestyjeczki i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to sztuka dla wybrańców... Nie dlatego że kosztowna i ekskluzywna, ale dlatego, że tu się nie da ot tak, coś "popełnić" w godzinkę. Trzymam kciuki, a mnie będzie zazdrość zżerać, że Bozia talentu nie dała :(((
OdpowiedzUsuńNova- a jesteś mi winna jakąś kasę?:>:D:D
OdpowiedzUsuńEe...nawet jakbyś była, to nie jesteś wielką galerią w sieci...;))
Miruś- Chyba do Ciebie popełnię mail...
a w pierwszych słowach mego listu zapytam- czy czasem nie jesteś w stosunku do siebie zbyt skromna?:>:))
to poszłaś na całego z ta wylegarnią ;))
OdpowiedzUsuńSwoja droga o swoje trzeba walczyć w koncu my tez ponosimy jakies koszty.
Pozdrawiam poświatecznie
Walcz Lejdiś !!!!!!!!!!!! Nie daj się !!!!!!!!!....i w morde im ....i w pysk....i kopa....:))))
OdpowiedzUsuńNie jestem :D ale ogólnie tak się boję ;)
OdpowiedzUsuńa co to jest sutasz ?????????
OdpowiedzUsuńOjoj,a miałam na coś chrapkę w Wylęgarni.Jednak jak oni są tacy FUJ-owi,to dam sobie spokój.Trzymam z Tobą!!!
OdpowiedzUsuńA serduszka cudaśne:))
Sylwuś- coś pięknego!!Zobacz w Bestariuszu u Bestyjeczki:))
OdpowiedzUsuńNova- nooo cieszy mą próżność ten ..respeCt:D:D
Aniele diablicy, ale jakim prawem oni obracają naszą kasą??Matce z dziećmi bym w życiu nie wypomniała, że ode mnie 50zł pożyczyła i zapomniała oddać, ale WYLĘGARNI????Zawsze!:D
Opisik w Wylęgarni -super! Jestem ZA!!!!Trzeba walczyć o swoje!
OdpowiedzUsuńBużka
I pomyśleć,że kiedyś zabiegałam o to,by sprzedawać u nich swoje rzeczy.Całe szczęście,że mnie nie przyjęli
OdpowiedzUsuńA to łobuzy w tej wylęgarni. Cały czas się biję z myślami czy swoich prac nie wystawiać w jakowyś galeriach, ale jak tak traktują dostawców z których żyją....
OdpowiedzUsuńTwoje prace jak zawsze cudne i klimatyczne. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za rychłe wywiązanie się galerii z jej zobowiązań.
Z czystym sumieniem mogę Ci Joasiu polecić galerię Ellefant. Zawsze rzetelni w płatnościach, zawsze chętni do pomocy, zawsze odpisują na maile. Naprawdę perfekcja w działaniu, polecam z czystym sumieniem:)
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam Cię kochana, dziękuję za wizytę!
Hm...mnie też kiedyś nie przyjęli do Wylęgarni...:)
OdpowiedzUsuńAle już bardzo dawno czytałam w necie...że są nierzetelni...i nie chciałam wtedy wierzyć.
No cóż....bywa i tak.
Pozdrowienia dla Was:)
Ależ z Ciebie wojownicza księżniczka! Można Cię wynająć jako adwokata? Mam do pogadania o moich pieniądzach z niejakim Urokliwiskiem Gohy...:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jasnobłękitku- przecież to sklep w internecie jest, a Gosia odwiedza często różne fora:))Proponuję zacząć od prywatnego maila, a jeśli nic nie zdziałasz- trzeba sprawę publicznie...;)):D
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam robić biżuterii z sutaszu, to bardzo ciekawa technika, czy to bardzo trudne? chętnie zobaczę to co uda Ci się zrobić,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i przesyłam buziaki :)
zawieszki cudne! a z wylęgarnią też sie uda-powodzenia!!! pozdrawiam cieplutko i życzę aby jak najszybciej się udało!
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze na widok tej stronki wylęgarni może uda się ich załatwić kapitalnie! A jak nie to satysfakcja jest od samej tej możliwości zobaczyć co tam się wyświetliło!!! :D:D:D Zych dziewczyno!! Tak trzymać!!
OdpowiedzUsuń:) A propos ramek poszukam w garażu, bo jeżeli mam to tylko takie z IKEA ale cudem jakości to one nie są. No chyba, że interesują Cię odrzucone przez moją kapryśną klientkę bajki: można zamalować biednego Pinokia;) Pokażę wieczorem na blogu :)
OdpowiedzUsuńW końcuuuuuuuu jadę za chwilę na pocztę (wydostać się naszej wsi pod miastem na T. to dla mnie wyczyn) :) Przepraszam, że tak długo, ale już już prawie :) się wysyła
OdpowiedzUsuńO kobito moja, tyżeś waleczna że fiu fiu. Tak trzymaj. Jakby co to przytelepie sie z odsieczą belgijska.
OdpowiedzUsuńps-no to poczytałam i ide dalej spać.
ps2-tak się objawia mroźniak, spie co 3 godziny-masakra
Lejdik :) Tobie również wszystkiego naj w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam się pośmiać przy twoich wpisać,szczere i bez owijania w bawełnę i słodzenia.Za to cię cenie i nie zmieniaj się z nowym rokiem.Wszystkiego dobrego i żadnych nierzetelnych osóbek życzę w 2011.
OdpowiedzUsuńA biżuterię sutasz ostatnio w tv określono mianem luksusu,więc chyba warto w nią zainwestować.A ty zdolniacha jesteś,więc pewnie coś cudnego wytworzysz:)