niedziela, 6 września 2009

No i po wakacjach...





Wstyd mi bardzo, że się tak długo nie odzywałam. Przepraszam. Nawet nie mogę zełgać, że komputer wysiadł mi na całe 2 miesiące, bo raczej nikt o zdrowych zmysłach mi w takie brednie nie uwierzy;))) No, ale mam za to dość wiarygodną wymówkę, a mianowicie planowany przeze mnie Wielki Remont właśnie się był zakończył, a jak Sz.P. wiecie - trudno machać pędzlem, wiercić wiertarką i obsługiwać klawiaturę. Tak więc minione wakacje spędziłam w dość pracowity sposób. I niech te słowa wystarczą na całe moje usprawiedliwienie:)) A trzeba pamiętać, że tego lata nie brakowało dni z temperatura powyżej 30st. C Spróbujcie cholera w tej temperaturze tapetować, albo malować położoną wcześniej tapetę z włókna szklanego. Nie jest to nic przyjemnego, zaręczam- ale za to jestem bogatsza w wiedzę o pracach remontowych wszelakich;)) Jakby kogoś interesował sposób na perfekcyjne nałożenie i wymalowanie w.w tapety- to ja się polecam;))
A ponieważ teraz, gdy piszę tę notkę jest już dość późno, a jutro jednak wstać trzeba- to zamieszczam parę fotek przed i po WR, do fotek dołączam serdeczności dla wszystkich odwiedzających, oraz specjalne ukłony dla Daisy, której bardzo dziękuję za pamięć o mej skromnej (khm, khm) osobie:))
ps. Zdecydowałam się na pokazanie kawałka przedpokoju, generalnie chyba jestem skrępowana publiczną prezentacją swojego, całkiem prywatnego domu, co jest raczej hipokryzją z mojej strony bo na innych blogach uwielbiam zaglądać ludziom prawie, że do garnków;):D