Jest sobota wieczór, słucham Pink Floyd, piję smaczne domowe winko, bo niby czemu miałabym sobie żałować i tak myślę, zadając sobie pytanie przy tym słuchaniu i piciu...Czy ja czasami AAA'by nie infantylnieję, cholera jasna, kurza doopa, mać????! Zresztą same zobaczcie i wyraźcie swoją opinię w tej sprawie..Pudełeczka, których wczoraj blogger nie chciał zamieścić...kropeczki, kwiateczki, pastele, turkusiki, róże...Całkiem nie są w moich klimatach,ale ..strasznie mi blisko ostatnio do słodyczy wszelakiej, także tej farbkowej...Starość, czy dojrzałość kobiecą poznaje się po dążeniu do słodkich klimatów????? A może po prostu tak samo wyszło....??:>
Pozdrowienia i dziękuję za Wasze odwiedziny!
Bo jest fajnie gdy wpadają goście o każdej porze dnia i nocy i nawet nie trzeba się z herbatką fatygować:)))