wtorek, 26 kwietnia 2011

W wieku dojrzałym...

Moje drogie odwiedzające, przygodne podglądaczki, szanowne koleżanki i Ty młoda, polska inteligencjo...Stało się!!!! Od 19.04 jestem kobietą DOJRZAŁĄ...Na tę okoliczność próbowałam wmówić moim realnym znajomym, że z wiekiem a) zmądrzałam, b) stałam się całkiem poważna, c) mają mi już nie mówić per Ty, a jakoś tak bardziej z szacunkiem i należną powagą "Jaśnie wielmożna" lub w drodze wyjątku "Jaśnie oświecona" Pani...Osiągnięcie wieku (tffu) średniego zobowiązuje!!! No, niestety nadal nikt nie traktuje mnie poważnie, żadnej Oświeconej, tudzież Wielmożnej się nie doczekałam. W dzień urodzin przepłakałam jakieś solidne dwie godziny w żalu za utraconą młodością, przeszłam solidny kryzys oraz delikatną depresję...Po kilku dniach uświadomiłam sobie jednak, że niektórzy dłużej żyją i na dodatek mają się całkiem dobrze...Tak więc wracam znowu, teraz już starsza, ale taka sama jak byłam, nic, a nic powagi mi nie przybyło, no..może ciut w biodrach urosło po obżarstwie świątecznym, ale większych zmian u siebie, po przekroczeniu magicznej 40 - ki- Nie zauważyłam:))
Obiecałam ostatnio zdjęcia z wyprawy na krokusy w Dolinie Chochołowskiej...Wyobraźcie sobie, że 16.04 w górach leżał jeszcze solidny śnieg, krokusy przykryte były jakąś 30cm warstwą białego puchu, ale- skoro krokusy obiecałam to nie mogłam wrócić tylko ze śniegiem na zdjęciach, udało się złapać trochę kwiecia w niższej partii Doliny:))Krokusy górskie są całkiem dzikie, ale nietrudno jest dopatrzyć się w nich podobieństwa do tych kwiatów, które znamy z naszych przydomowych ogródków. Same zobaczcie:))
Dolina Chochołowska 16.04.2011


Po Chochołowskiej można poruszać się również na rowerach...Trzeba mieć jednak duży pierwiastek ducha kamikadze, aby się na to zdobyć, nawet w dobrych warunkach pogodowych...
Panorama Tatr


Po udanej wycieczce w góry (10km w górę, drugie tyle w dół- na własnych nogach, żeby nie było niedomówień;) Przyszła pora na zakopiańskie Krupówki. Info dla tych którzy mają daleko- Krupówki w Zakopanem to taki sopocki Monciak, tyle, że w górach. Towary na straganach z tych samych Chin pochodzą, właściwie nie zauważyłam niczego godnego uwiecznienia na zdjęciu...prócz...


Te mydlane bańki były naprawdę bardzo urocze!!!
A na koniec, coś dla wielbicielek natury i dzikiej zwierzyny;))Biały miś w wersji udomowionej i cudny obrazek bez jelenia w tle:

Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne, przepraszam za swoje milczenie, ale same rozumiecie przechodzę  KRYZYS kobiety DOJRZAŁEJ...;) Do końca miesiąca, mam jednak zamiar go zwalczyć...;))