czwartek, 21 maja 2009

Szybko...




Mój ulubiony wierszyk nosi właśnie taki tytuł!. zdałam sobie z tego sprawe wpisując w temacie słowo "Szybko" ...:))nie wiem czy znacie, ale zaczyna się od słów..."Szybko zbudź się, szybko wstawaj, szybko, szybko stygnie kawa...Szybko, szybko, bez hałasu, szybko, szybko nie ma czasu..." :D
Tak jak ja dzisiaj okropnie(!) nie mam czasu, ale mam wielką ochotę na wypróbowanie polecanego przez Daisy i Jo-hanah sposobu wklejania fotek, tak więc bez zbędnych słów….Przedstawiam już wylakierowane krzesło!:)) ten drobny detal w postaci nóg został dołączony dzisiaj, bynajmniej nie przeze mnie, a krzesło zostało obfotografowane przez miłego człowieka i tym samym mogę teraz przedstawić Wam ten mebel w całości.


ps. zaraz sobie wkleje linkĘ w oko,albo mi nie zalacza zdjec, albo wkleja jako aktywny link do albumu Picasa;/ popróbowałam aż smutek:D:D:D

niedziela, 17 maja 2009

Krzesło nr 2...




Teoretycznie powinno być tak, że rozsądna kobieta weekend winna spędzać zgodnie z przykazaniem i dzień święty święcić. W każdym domu, w którym oczywiście rozsądna kobieta ma swoje miejsce, przygotowywania do dnia niedzielnego rozpoczynają się w sobotę- Wielkimi Porządkami. W WP udział bierze oczywiście sama zainteresowana, gdyż pozostali domownicy, jak powszechnie wiadomo stworzeni zostali do Rzeczy Wielkich, a nie do pierdół typu; jazda na szmacie…Każda rozsądna kobieta winna również niedzielny poranek spędzić w gronie rodzinnym, opijając się smaczną kawusią, zakąszać słodkie rogaliki, które poprzedniego dnia, lecąc na pysk po WP własnoręcznie upiekła. Po smacznym śniadanku winna była się ulotnić, po to tylko, żeby w porze około obiadowej wdzięcznym szczebiotem poinformować rodzinę, że już pora na kolejne napełnianie brzuszków. Rozsądna kobieta nie powinna zakłócać spokoju niedzielnego wypoczynku durnymi uwagami o tym, ze garnki się same nie myją! To niedopuszczalne, wręcz karygodne przewinienie i absolutnie taki postępek nie jest godny rozsądnej kobiety!!!
A teraz stwierdzenie…
Nie jestem rozsądną kobietą…W domu mam bajzel nieziemski, moi chłopcy spędzają niedzielne przedpołudnie we własnym gronie bawiąc się w ASG, a ja bynajmniej nie snuję się w gustownym peniuarze...Ale pomimo wszystko czuję się dzisiaj bardzo szczęśliwa m. in dlatego, że krzesło nad którym siedziałam ostatnie 3 dni- uważam za skończoneJ) teraz pozostaje tylko „drobne” lakierowanie i tutaj prośba do Was- polećcie mi jakiś solidny lakier i niech cholernik nie żółknie, bo dotychczas zadowolona byłam z domaluxa…ale ostatnio tak skiepścił mi chustecznik, że aż smutek:/

ps. Dlaczego gdy chcę zamieszczać zdjęcia w dolnej cześci postu, one wskakują mi do góry???;/ kolejny smutek;/