środa, 11 sierpnia 2010

Samo się nie robi, ale samo kwitnie...;)

Mój remont klatki schodowej trwa w najlepsze i ma się całkiem dobrze:)) Na zdjęciach widoczne efekty malowania boa(kurde)zerii, trudno się robi fotki na korytarzu, więc z góry przepraszam za słabą widoczność i błyskotliwe efekty;))W rzeczywistości deski nie błyszczą jak lustro, to tylko efekt lampy w aparacie. Widoczne drzwi ( te bez klamki i oklejone tapetą) to zajawka tego co będzie się działo dalej, a obraz który pyszni się na białej ścianie to prezent malowany własnoręcznie!!!od osobistego kuzyna na moje...18 urodziny!!! No ma już trochę lat, kompletnie nie pasuje mi do mieszkania, ale mam do niego ogromny sentyment, Kossak to to nie jest, ale wielbię go i dobrze się czuję gdy wchodząc do domu mogę na nim zawiesić oko.
W kolejnej odsłonie kawałek ogródka, hibiskus kwitnie jak szalony i piękny jest, urzeka mnie kolorem i mnogością kwiatów, niestety jako kwiat cięty obraża się i nie chce zachować swego uroku w wazonie;/
Pamiętacie mojego storczyka który zakwitł bodaj w styczniu??Kwitnie sobie nadal w najlepsze, cudny jest i jeszcze mi się nie opatrzył. Postawiony na szafce tylko do zdjęcia, normalnie stoi na parapecie południowego okna.
Poza tym mam dziwne nastroje, ale staram się skupiać na rzeczach ważnych, te mniej istotne odkładając na 'jutro'.
Pozdrowienia jeszcze letnie, słonko świeci, pszczółki bzykają, komary tną wieczorami- nic tylko żyć nie umierać:D