środa, 4 stycznia 2012

Z Nowym Rokiem raźnym krokiem...?:>

Horoskop całoroczny.

Dla Baranów pierwsza połowa roku będzie trudna. Będą pod wpływem kilku planet, które nie będą działać na nie zbyt dobrze. Mars w znaku Panny będzie wymagał od nich przyłożenia się do wszystkiego dokładnie.Niecierpliwość i spontaniczność, właściwa Baranom z natury, nie będą się sprawdzać. W efekcie często mogą mieć poczucie, że życie jest nudne i nic się ciekawego nie dzieje. Od połowy lipca Jowisz wejdzie do sprzyjającego Baranom znaku Bliźniąt i druga połowa roku upłynie im w lepszej atmosferze. Będą miały wokół siebie ruch, mnóstwo ludzi, wesołe towarzystwo. Na Barany urodzone od 12 do 19 kwietnia aż do listopada negatywnie będzie działać Saturn, który przyniesie im spadek energii, brak inicjatywy, zastój w życiu i poczucie stagnacji. Mogą nawet popadać w stany depresyjne wbrew zwykłemu dla nich optymizmowi. Wiele spraw będzie się przedłużać, mogą mieć poczucie braku kontaktów z ludźmi, mogą potrzebować odosobnienia, żeby nabrać do pewnych spraw dystansu. Baranom urodzonym 27-30 marca rok ten może przynieść ogromne zmiany, lecz mogą one objawić się w postaci poważnego kryzysu na wszystkich frontach. Mogą w trudnych sytuacjach za bardzo ufać we własne siły, co może prowadzić do większych trudności. Mogą grozić im wypadki lub czekają je inne, niezbyt korzystne wydarzenia losowe. 
(źródło)

...Na cholerę mi to wyżej wspomniane "wesołe towarzystwo", skoro zaraz po tym w depresję mogę popaść. Depresja też mi na cholerę...Co ja jestem, gwiazda światowej sławy, żeby mnie stać było na takie fanaberie???Ja prosta kobieta jestem, mnie co najwyżej czasami łeb napiernicza. Od kwietnia do listopada mam popaść w stagnację jakowąś i grozi mi brak energii...Nieźle, kurde...Nieźle...:(( Dalej jest jeszcze lepiej: mogę mieć poczucie braku kontaktu z ludźmi, a zarazem mogę odczuwać potrzebę odosobnienia...W sumie, to prawda, że jako kobieta zmienną jestem, ale że tak raz do ludzi, a jednocześnie do pustelni mnie będzie ciągnąć to w ciężkim szoku jestem, jak ja sprostam takim sprzecznościom. Człowiek ma swoje możliwości i jakoś to wszystko trzeba ogarnąć. Jednym słowem
z takim horoskopem to ja nie wiem czy mi się w ogóle chce z domu wychodzić, bo jak nie stracę kasy, to mnie może auto po drodze przejechać...Jak żyć, panie astrolog, jak żyć???;):D

Po tym radosnym wstępie, pragnę tylko poinformować, że cały grudzień upłynął mi bardzo pracowicie czasu więc na blogowanie niestety brakło. Wszystkim z serca dziękuję za okazane dowody pamięci, karteczki świąteczne, smsy i telefony!!!Sprawiły mi wielką radość,koleżanki, jesteście naprawdę kochane!:)) Każdemu z osobna odwdzięczę się malutkim drobiazgiem, pierwszy prezencik na fotce do wglądu, a ja mam tylko nadzieję, że spodoba się obdarowanej:))
Wszystkim tu zaglądającym życzę zdroworozsądkowego podejścia do wszelkiej maści wróżb i horoskopów i życzę nam wszystkim byśmy przede wszystkim w zdrowiu, wzajemnej sympatii i na przekór kryzysom światowym przeżywały cały ten rok spokojnie i godnie.

ps. Odnośnie komentarza anonima do postu o kolczykach sutasz- kolczyki robione są wg schematu z jakiejś craftowej gazety, ale jeśli jest tak jak twierdzisz, to oczywiście, masz rację.