piątek, 19 marca 2010

Podobno wiosna, ale czarno to widzę...:)

Po pierwsze- wróciłam do starego wyglądu bloga, te kraty z florą były zbyt przytłaczające, znudziły mi się już, myślę że tak jest znacznie lepiej i lżej:) Po wtóre produkcja jajek wrze, nie zdążyłam obfocić ostatnich, a już poszły do ludzi, więc dzisiaj dla odmiany komplety herbaciane w kolorze black.
W efekcie końcowym wszystkie herbaciarki dostały zapięcia, identyczne jak to widoczne na pudełku z cytrynkami.
Z rzeczy doczesnych- przeleciałam dzisiaj 2 okna ze szmatą, to dziwne, ale zaczynam dostrzegać coś pozytywnego za oknami...pod warunkiem, że patrzę przez te umyte właśnie, nie wiem- może powinnam umyć i resztę? Jutro o tym pomyślę, dzisiaj czarnosci,lakierowane na błysk, dają po oczach:)!



niedziela, 14 marca 2010

A tak sobie...

Trochę czasu minęło od mojej ostatniej notki i mogłabym Wam napisać, że w tym okresie kiedy nie odzywałam się na blogu, siedziałam w totalnej doopie i nic mi się nie chciało. Tylko po co miałabym tracić resztki energii na notkę takiej treści?? i kto chciałby to czytać?:> Osobiście nie lubię się 'uzewnętrzniać' bo raczej niczemu i nikomu to nie służy, więc nieco bardziej optymistycznie dzisiejsza notka poświęcona będzie konkretom.
Mówiłam już gdzieś niżej, że mam swoje plany, ich realizację rozpoczęłam od złożenia wniosku w instytucji zwanej PUP, a wniosek dot indywidualnego kursu zawodowego w zakresie księgowości komputerowej, okraszonej kadrami i płacami w sosie Symfonia z polewą Płatnik na cieście Optima2;))Niezła mieszanka, której realizacja zajmie mi 120 godzin, pod warunkiem, że PUP wyrazi zgodę. Zakładam, że nie może być inaczej i że w nadchodzącym tygodniu rozpocznę ten kogiel- mogiel.  Powinnam zakończyć w czerwcu i dostać wtedy stosowny kwit, jak już go zdobędę to ...to napiszę o tym  czerwcu:))
Kolejna sprawa, zamarzył mi się bujany fotel...Niezła wariacja kobiety przed 40, no ale chcę i już. A ponieważ w mojej sypialni jedyne miejsce w którym mebel ten miałby rację bytu, zajęte jest obecnie przez moje domowe centrum zarządzania kryzysowego, czyli elektroniczny bajzel składający się z ogromniastego biurka z jeszcze większym kompem, monitorem, skanerem, drukarką i innymi tego typu bzdetami, tak więc postanowiłam się rozstać z moim słodkim krzemowym gniazdkiem, na rzecz jeszcze słodszego kącika spokoju i szczęśliwości wszelakiej. Biurko idealnie pasuje do pokoju dziecięcia, komputer pójdzie do żyda, całą resztę da się zainstalować na jakimś niewielkim regale, a żeby nie tracić kontaktu z tym co naprawdę lubię, leżę sobie teraz na łóżku z moim nowym laptopem wielkości dużej puderniczki i jest mi całkiem fajnie!:))A ile miejsca zyskałam, jak wyłączę ten sprzęcik, mogę go odłożyć na małą półeczkę i już. Ten tydzień poświęcę więc na usuwanie wszystkich danych z dysku starego kompa, przenoszenie ich na nowy dysk, na pewno zajmie mi to trochę czasu, ale kiedyś skończę i postawię ten wymarzony fotel na biegunach!:)
O czym na pewno grzecznie zamelduję i tutaj. Tak więc, bez względu na to co dzieje się za oknem, naprawdę wiosna czai się w powietrzu, bo przyjście wiosny zawsze oznacza u mnie ochotę na zmiany, tak właśnie jak teraz.
Małe info dla najbardziej osobistych moich koleżanek- gg i tlenu jeszcze nie zainstalowałam, więc proszę trochę potęsknić, to nie potrwa długo nim znowu zabłysnę na Waszych listach kontaktów:)
Wszystkiego miłego w nadchodzącym tygodniu dla wszystkich, fotki dzisiaj nie będzie...no chyba, że wkleję kwietnik z allegro, który sprzedaję:D:D:D to jedno z 3 zdjęć jakie mam na tym kompie:D:D:D
i link do aukcji gdyby komuś się spodobał:

http://allegro.pl/item958077677_kwietnik_rattan_jasny.html