czwartek, 11 października 2012

Nowości koralikowe...

Aż mi wstyd, że praktycznie codziennik mój trawą zarasta, nie plewiony, nie odwiedzany, zapuszczony jak grządki w ogródku;/ Trudno, nie ma się co czarować, od kiedy wsiadłam na Facebooka, to z niego nie schodzę;/ Co prawda radosną twórczość grafomańską raczej trudno tam uprawiać, ale przynajmniej wystarczy kciuka do góry podnieść przy oglądaniu obrazków i wszyscy są zadowoleni. Komentować nawet nie trzeba, a i wszystkie informacje mieszczą się w jednym miejscu...Nawet i niektóre koleżanki blogowe na FB częściej odwiedzam niż na ich rodzimych blogach. Przykra to prawda ale jednak najprawdziwsza- rozleniwiłam się okropnie przez tego FB. Oczywiście nadal prowadzę radosną twórczość rękodzielniczą i w tym sezonie nadal obowiązuje beading czyli koraliki, koralikowo- koralikowe:) Dla potomnych więc wklejam parę fotek ostatnio poczynionych prac, bo raczej nie sądzę, żeby jeszcze ktoś tutaj zaglądał...;/ Ale gdyby jednak okazało się, że ktoś tu wpadnie - to serdecznie pozdrawiam odwiedzających i wszystkiego miłego życzę:))





czwartek, 13 września 2012

Znowu nadaje...;))


     Po kilku tygodniach nieobecności wracam do świata blogowego:)Można się cieszyć, można również kląć, ja tam nikomu formy wyrażania emocji narzucać nie będę:) Podczas tych dni kiedy się nie odzywałam trwało dość upalne lato. Z czystego lenistwa nie spędzałam zbyt wiele czasu w sieci, korzystałam ze słońca ile się dało. Po wakacyjnych wojażach zostało kilka fotek, garść wspomnień i fajne zdjęcia.
W tym roku, pierwszy raz  od dobrych paru lat udało mi się zaliczyć pobyt nad Bałtykiem.
Jak człowiek cieszy się z perspektywy zobaczenia morza, pstryka fotki nawet mijanym znakom drogowym...;))
Po bardzo długiej podróży w końcu można było odetchnąć i zobaczyć upragniony widok fal...
Korzystając z pobytu na wybrzeżu nieuniknionym był lans na sopockim molo, lans w moim wydaniu wygląda tak:
(Tak się wygląda po kilkugodzinnej galopadzie po trójmieście)
Pogoda sprzyjała spacerom, nie było możliwości plażowania, chyba, że ktoś lubi gdy wiatr wyrywa mu włosy z cebulkami, ja nie lubię więc moja wersja - turystki na plaży tak się prezentuje...
Wieczorami Bałtyk pokazywał swoje najpiękniejsze oblicze...

Ponieważ czasami zdarzały się przelotne opady, trzeba było i to uwiecznić dla potomnych, tym bardziej, że deszcz na Helu jest naprawdę bardziej mokry niż u mnie w małopolsce:)
 A tak BTW, wiecie jaka jest największa atrakcja na Helu....którą sobie zorganizować może każdy i to zupełnie za free...?:> 
...Trzeba włączyć GPS w telefonie i cieszyć się jak dziecko z widoku morza dookoła i siebie na koniuszku cypelka....;):D:D:D Mnie to osobiście sprawiło naprawdę dużą frajdę;):D:D:D
Po nadmorskich wojażach zostały wspomnienia, wspomnienia można uwiecznić nie tylko na zdjęciu, również w biżuteryjnej formie:

Na zdjęciu, kamień znaleziony na plaży w koralikowym oplocie, zawieszony na rzemyku był moim prezentem dla jednej z koleżanek:))
Na dzisiaj to tyle, zdjęć z nad morza mam chyba milion, nie mogę Wam wszystkich ich tutaj pokazać, ale po morzu, przyszedł czas na góry, więc wakacyjnych opowieści C.D  nastąpi, a póki co- wszystkich gorąco pozdrawiam, cieszę się, że znowu mam możliwość aby tutaj pobyć:))
Miłej jesieni, koleżanki!!!Razem na pewno przetrwamy czas szarug i depresji:))!!!!
 



wtorek, 10 kwietnia 2012

Cellini spiral - Bransoletka. Moja!:))

Koralikowania ciąg dalszy. Pochłonęło mnie nawlekanie i szycie koralików, poświęcam temu każdą wolną chwilę, których to chwil wolnych i tak nie mam jakość szczególnie dużo, ale przyjemności nigdy dosyć, więc staram się tak gospodarować czasem, aby przynajmniej godzinkę, dwie- codziennie poświęcić na tę przyjemność zabawy koralikami.
Bransoletka którą prezentuję powstała wg wzoru Cellini Spiral- cokolwiek to znaczy, mówiąc prosto chodzi o to, że zastosowane w pracy różne wielkości koralików powodują idealny skręt bransoletki. W prezentowanej bransoletce zastosowane zostały japońskie koraliki TOHO w wielkościach 11,6,8,- najmniejszy koralik ma ok. 2,2 mm!Największy 4,5mm( wielki, co nie?:>):D Japońskie koraliki mają tę właściwość, że są idealnie równe, stąd też prace wykonywane tymi koralikami, są harmonijne i symetryczne.
Panie i Panowie, Madame i Monsieur, Damen und Herren...
17godzin zegarowych wytężonej pracy- oceńcie czy było warto??
Serdecznie pozdrawiam!:))
Z nieskrywaną satysfakcją powiem tyle- nie żałuję czasu spędzonego przy tej bransoletce!:))





wtorek, 27 marca 2012

Koraliki ToHo, Swarovski crystal- nitka igła rączek para...

Jak większość z Was, blogowiczek zdążyła zauważyć od dłuższego czasu nie chodzę po blogach, nie udzielam się, nawet bywają dni, że mój komputer leży odłogiem nie włączony. Chyba tego potrzebuję po prostu, muszę odpocząć od internetu. Ale oczywiście myślę o wszystkich bardzo ciepło i mój urlop od kompa nie jest spowodowany jakąś niechęcią do osób, raczej nazwałabym to przemęczeniem materiału ( w roli materiału występuję ja!:D)) Ale oczywiście, ja nie umiem usiedzieć spokojnie na dOOpie, tylko w wolnych chwilach muszę coś udziubać. Ostatnimi czasy nadziubałam sporo, dzisiaj pokażę ciut, a jak będę miała kiedyś lepsze światło do robienia zdjęć to będzie tego więcej.:)Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę rychłej, ciepłej, zielonej wiosny!:))**
U mnie wszystko w porządku:)
ps. robienie zdjęć koralikom to jakaś masakra jest po prostu...cięęęężka sprawa;/
















sobota, 25 lutego 2012

Swarovski crystal & Toho

Dłubię sobie nadal, dzisiaj na tapecie kaboszony Swarovskiego z dodatkiem idealnych, maleńkich koralików Toho... Do tych prac trzeba mieć anielską cierpliwość okraszoną nutką masochizmu...I ja to najwyraźniej posiadam, bo podoba mi się praca z takimi maleństwami i to niemiłosiernie mi się podoba:D:D
Pozdrowienia!!!
ps Robienie zdjęć kryształkom to bardzo trudna praca. Starałam się bardzo by w pełni oddać kolor kryształu, delikatność jego szlifu i symetrię oprawy koralikowej, dlatego też zdjęć jest dużo, bo właściwie nie wiem które są najlepsze do pokazania, to pokazuję wszystkie:))
W tych pracach użyłam- Swarovski caboshon crystal & japońskie koraliki Toho 15/0.











wtorek, 7 lutego 2012

Kolejne wprawki - Sutasz kolczyki

'Jak jest zima, to musi być zimno, panie kierowniku'...;)Tak mawiał klasyk, a wiedział co mówi...Tak więc, nie tracąc czasu na wodolejstwo, biorąc pod uwagę fakt, że 'Kruca bomba mało casu' wstawiam zdjęcia ostatnich swoich wytworów sutaszowych. Zrobiłam również plecionkę ściegiem peyote którą wykorzystałam do otulenia kryształków Svarowskiego. Zabawa z koralikami jest naprawdę wspaniała, chyba muszę kupić jakieś większe ilości koralików Toho i zacznę się wprawiać, coś tak czuję, że mnie kusi, a jak człowieka kusi to musi....;))
Serdecznie pozdrawiam wszystkich którzy jeszcze tutaj, pomimo moich rzadkich wpisów zaglądają. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę w końcu czas na częstrze wizyty w sieci i na Waszych blogach, póki co , niestety musi być jak jest.







sobota, 14 stycznia 2012

Koza spersonalizowana...;)

Jak mówi stare chińskie przysłowie "Nie masz czasu, kup sobie kozę"...
Oczywiście nie chodzi tu o dosłowną hodowlę parzystokopytnych, a tylko o to, aby znaleźć kolejne zajęcie w dniach które wydają się być czasowo 'dobite do dechy'...Prezentuję więc dzisiaj swoją osobistą 'kozę' tfffu- MAGNOLIĘ...
Obraz decoupage, oczywiście wykonany moją ulubioną ostatnio techniką z fakturowanym tłem, bo po prostu czasami człowiek musi...;)
PS. Post ten dedykuję MIRZE, która swoją piękną komódką wyzwoliła i we mnie potrzebę zdekupażowania czekokolwiek:)))

Aha, gdyby znalazł się ktoś chętny, to ja z miłą chęcią wymienię niżej widoczną magnolię- na coś...SamaJeszczeNieWiemNaCo:))Obraz wykonany na sklejce w drewnianej ramie, gotowy do zawieszenia. Rozmiar ok 35cmx20cm




piątek, 13 stycznia 2012

Aktualnie zdłubane- kolczyki sutasz z elementami bead coś tam koralikowymi;))

Początki są trudne, początki sutaszu, początki haftu koralikowego, początki pisania posta np....Nic ciekawego nie przechodzi mi dzisiaj do głowy, leżę sobie wygodnie, zażeram się ptasim mleczkiem i zwiedzam różne dziwne miejsca w sieci. Przed tym leżeniem udłubałam kolczyki dla koleżanki, takiej jednej co jak je dostanie to może się nimi pochwali, a może nie..??Nie wiem czy się spodobają, bo całkowicie nie znam Jej upodobań kolorystycznych, nawet nie wiem co Ona lubi...ale mam nadzieję, że lubi czerń ze srebrzystościami, takie zestawienie kolorystyczne "przyda się" zawsze. Tak myślę.
Pozdrowienia dla wszystkich:))
ps  Byłam zmuszona włączyć moderację komentarzy, nie lubię tego, ale nie miałam innego wyjścia...Przepraszam jeśli dla Was to problem, ale niestety muszę przynajmniej chwilowo zaprowadzić tą swoistą cenzurę na własnym blogu i bardzo mnie to frustruje:(((