piątek, 1 października 2010

Mały, biały domek...



Blogger dzisiaj dostaje fiksacji jakiejś, od pół godziny usiłuję wstawić foty, ale co rusz je wyrzuca w kosmos, to nawet i nie rozpisuje się, bo to wiadomo kiedy wywali w trakcie pisania, a wtedy to ja czymś walnę...tylko po co ma ucierpieć mój laptop;))
Zmalowałam ostatnio- domek i pudełeczka drewniane, wersja słodziakowa:))
Pudełeczka jednak będą innOM razOM, cholerny blogger jakieś ma dzisiaj problemy:((
Miłego weekendu:)!

9 komentarzy:

  1. Domek wyszedł przecudnie:) Czekam jeszcze na zdjęcia pudełeczek:) Pozdrawiam z Zakopanego!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie dzisiaj nie blogger a cały komputer wariuje! I jeszcze się drań z aparatem foto zmówił!:/
    Domek jest śliczny, aż jestem ciekawa czy zrobiłaś go z myślą o konkretnym przeznaczeniu?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. no chyba mnie pognie:)
    ja juz czas jakiś choruję na takowy domek i tu i ówdzie natykam się na takie właśnie cuda:) wymarzyłam sobie, ze jak już będę miała to sobie w nim koronki trzymać będę :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny domek. Też bym taki chciała.
    U mnie podobne problemy z Bloggerem:(
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Domek uroczy.Pewnie jakaś dziewuszka bardzo się z niego ucieszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Domek śliczny.bardzo podoba mi się ten turkus.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Lejdik... to nie starzenie się, oj nie. To po prostu silna potrzeba chwilowego odprężenia nagromadzonych emocji wprowadzającej młodego człowieka w okowy sfrustrowanej cywilizacji. Recepta na to to : lampeśka domowego wina, najlepiej z zakurzonego i trącniętego czasem gąsiorka, ciepełka, miłości, kawusi, czekoladeczek w pięknych BoMboOOONierkach, nowej broszki, dobrze leżących pończoch na nogach(własnych,a nie manekina), lustra, z uśmiechem w odbiciu.
    Buziale

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapomniałam o domeczku skrobnąć.
    Skrobnięty to on Ci jest. A, który pokoik na co???

    OdpowiedzUsuń