Blogger dzisiaj dostaje fiksacji jakiejś, od pół godziny usiłuję wstawić foty, ale co rusz je wyrzuca w kosmos, to nawet i nie rozpisuje się, bo to wiadomo kiedy wywali w trakcie pisania, a wtedy to ja czymś walnę...tylko po co ma ucierpieć mój laptop;))
Zmalowałam ostatnio- domek i pudełeczka drewniane, wersja słodziakowa:))
Pudełeczka jednak będą innOM razOM, cholerny blogger jakieś ma dzisiaj problemy:((
Miłego weekendu:)!
Domek wyszedł przecudnie:) Czekam jeszcze na zdjęcia pudełeczek:) Pozdrawiam z Zakopanego!
OdpowiedzUsuńA mnie dzisiaj nie blogger a cały komputer wariuje! I jeszcze się drań z aparatem foto zmówił!:/
OdpowiedzUsuńDomek jest śliczny, aż jestem ciekawa czy zrobiłaś go z myślą o konkretnym przeznaczeniu?
Pozdrawiam serdecznie!
no chyba mnie pognie:)
OdpowiedzUsuńja juz czas jakiś choruję na takowy domek i tu i ówdzie natykam się na takie właśnie cuda:) wymarzyłam sobie, ze jak już będę miała to sobie w nim koronki trzymać będę :) buziaki
Piękny domek. Też bym taki chciała.
OdpowiedzUsuńU mnie podobne problemy z Bloggerem:(
Pozdrawiam.
Domek uroczy.Pewnie jakaś dziewuszka bardzo się z niego ucieszy.
OdpowiedzUsuńDomek śliczny.bardzo podoba mi się ten turkus.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lejdik... to nie starzenie się, oj nie. To po prostu silna potrzeba chwilowego odprężenia nagromadzonych emocji wprowadzającej młodego człowieka w okowy sfrustrowanej cywilizacji. Recepta na to to : lampeśka domowego wina, najlepiej z zakurzonego i trącniętego czasem gąsiorka, ciepełka, miłości, kawusi, czekoladeczek w pięknych BoMboOOONierkach, nowej broszki, dobrze leżących pończoch na nogach(własnych,a nie manekina), lustra, z uśmiechem w odbiciu.
OdpowiedzUsuńBuziale
Zapomniałam o domeczku skrobnąć.
OdpowiedzUsuńSkrobnięty to on Ci jest. A, który pokoik na co???
:)
OdpowiedzUsuń