Jest sobota wieczór, słucham Pink Floyd, piję smaczne domowe winko, bo niby czemu miałabym sobie żałować i tak myślę, zadając sobie pytanie przy tym słuchaniu i piciu...Czy ja czasami AAA'by nie infantylnieję, cholera jasna, kurza doopa, mać????! Zresztą same zobaczcie i wyraźcie swoją opinię w tej sprawie..Pudełeczka, których wczoraj blogger nie chciał zamieścić...kropeczki, kwiateczki, pastele, turkusiki, róże...Całkiem nie są w moich klimatach,ale ..strasznie mi blisko ostatnio do słodyczy wszelakiej, także tej farbkowej...Starość, czy dojrzałość kobiecą poznaje się po dążeniu do słodkich klimatów????? A może po prostu tak samo wyszło....??:>
Pozdrowienia i dziękuję za Wasze odwiedziny!
Bo jest fajnie gdy wpadają goście o każdej porze dnia i nocy i nawet nie trzeba się z herbatką fatygować:)))
hm, nie wiem czy w takim komplecie to moje klimaty ale z pewnością wyszło Ci świetnie. Lubię pastele i nie powstydziłabym się takiej pracy. Za to zazdroszczę Ci winka i relaksu choć wiem, że na pewno na to zasłużyłaś. Ja dziś padam na dziób i tęsknię do moich robótek!!
OdpowiedzUsuńcukierkowe puzdereczka... fajne... pocieszają na pewno swoją kolorystyką ;)
OdpowiedzUsuńA popatrz na to co ja wyrabiam :) Moim zdaniem to jest jak najbardziej zdrowa odpowiedź na to czym zalewa nas obecna moda. Pseudogotik, oczy wymalowane na czarno i obowiązkowy mars na twarzy (bo uśmiech nie jest cool). Ileż tego można znieść? Niech się nam więc kropkuje, różowieje i co nie tylko. Amen.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo Twoje pudełeczka podobają.Są super i są niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Zaraz tam infantylniejesz. Czasem jest trzeba zrobić coś innego, w takich a nie innych kolorkach i dobrze jest! Bo fajnie Ci to wychodzi i takie radosne jest i optymistyczne. A może to efekt działania winka ;) Humor Ci poprawiło to i prace radosne :D
OdpowiedzUsuńŚciskam niedzielnie i cieplutko
Czasami człowiek musi ... i tyle. Mnie też kiedyś naszło na kiczowaty fioletowy domek chociaż ani to mój kolor, ani moja ulubiona dekoracja. Stało się i tyle, widać taki był wtedy we mnie MUS. Jeśli to oznaka popadania w infantylność, to niech będzie - jestem infantylna i dobrze mi z tym. Gdybym wczoraj wieczorem czytała Twój wpis, to bym wychyliła z Tobą zdrówko z tej okazji ( ja grzańcem tym razem), o tej porze musi wystarczyć kawa :))) Miłego dnia! Jest cudnie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe pudełeczka. Idealne dla dziewczynki na skarby :)
OdpowiedzUsuńto również nie moje klimaty,,...ale podobają mi się
OdpowiedzUsuńHi
OdpowiedzUsuńGreat!!
very nice
hugs fron Chile
c@
A czyz to nie prawda ze kobieta zmienną jest? Dzis kropy jutro black white. Co do wynurzeń, to nie wiem jak ty,ale mnie czasami Pan Kot stopuje i przestrzeba, że może za bardzo i może nie, o tym niech to ja lepiej nie piszę. Tylko że jak nie o tym co tam we mnie siedzi i nie o tych posladach może nie wypietych ale wystajacych spod spódnicy, to o czym? Przeciez te blogi mają tylko wtedy sens kiedy sie część nas w nich"sprzedaje"i udostępnia do oceny. A w których jaskiniach byłaś?
OdpowiedzUsuńPorównanie z gołą dupą na środku rynku - trafne. Myślę tak samo. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrekrasna kutija:))
OdpowiedzUsuńHvala na posjeti, ha, ha, bas si me nasmijala. Slicno se kaze i na hrvatskom - picka
Pozdrav, Biljana
No no ;) nie dopatrzyłam się wcześniej informacji, że jesteś z Chrzanowa. Faktycznie blisko... :) Dobrej nocy sąsiadko :)
OdpowiedzUsuńkażdy, w mordę, ma taki okres w życiu kiedy jest taka potrzeba wszystko widzieć dookoła na różowo, i jak jest taka opcja żeby tą różowość stworzyć to tylko korzystać :D :D
OdpowiedzUsuńech, od razu dziecinniejesz....przestań, nie seplenisz, nie ciągasz smoczka, nie latasz w pampersach, czyli wszystko z Tobą ok. A te skrzyneczki super!!!
OdpowiedzUsuńPrzesyłka doleciała i się rozmnożyła cudownie bo liczyłam na 1 swieczkę, a dostałam trojaczki. Piękne są, ale ja teraz mam zgryza, czy nie za mało przydasiów Ci posłałam. Ale nic to, jak mówiła moja babcia...sie dośle :):):)
Joasiu, tu masz wszystko co powinnaś wiedziec o Rozowym Tygodniu :)
OdpowiedzUsuńhttp://cukierniczekreacje.blox.pl/2010/09/Zaproszenie-Rozowy-tydzien.html
EEe, infantylniejesz...Chyba, że ja również ;) Uwielbiam takie motywy i wiele moich prac jest taka cukierkowa. No i lubię Pink Floyd ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam radośnie, Jagodzianka.
Nie infantylniejesz-no chyba,że nosisz się jak dzidzia-piernik-czego najlepszym dowodem jest postawione pytanie.Robisz swoje prace,podobają się takie ,jakie robisz,wysyłasz w swiat czyli odpowiadasz na zapotrzebowanie nabywcy.Uważam zresztą,że to my przypisujemy kolorom znaczenie i emocje i zapędzamy się potem tym w dylematy przeróżne.
OdpowiedzUsuńA co do granicy wylewności na blogach-też sami ją ustalamy i dla każdego jest ona gdzie indziej.I dla każdego granica intymności znaczy co innego.pozdrawiam ciepło.
śliczne pudełka w fajnych kolorkach
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń