Ponieważ w życiu tak to już jest, że kręci się mimo wszystko i wbrew wszystkiemu trzeba wrócić do codzienności, zwłaszcza, że rankiem na parapecie w sypialni, zaraz obok prezentowanego onegdaj storczyka pojawiły się kwiaty na amarylisie, więc miło wstawało się z łóżka
A ponieważ dzisiejszy poniedziałek jest dla mnie dziwnym dniem, musiałam zająć ręce, chyba po to żeby dać głowie odpocząć...
Ależ masz cudne cuda na parapecie! A i te spod Twoich łapek śliczności:) Tak babsko i słodko dziś u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Widzę, że zaraza kwiatkowa się rozprzestrzenia. Fajne, fajne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudny amarylis :)
OdpowiedzUsuń