Oczywiście nie chodzi tu o dosłowną hodowlę parzystokopytnych, a tylko o to, aby znaleźć kolejne zajęcie w dniach które wydają się być czasowo 'dobite do dechy'...Prezentuję więc dzisiaj swoją osobistą 'kozę' tfffu- MAGNOLIĘ...
Obraz decoupage, oczywiście wykonany moją ulubioną ostatnio techniką z fakturowanym tłem, bo po prostu czasami człowiek musi...;)
PS. Post ten dedykuję MIRZE, która swoją piękną komódką wyzwoliła i we mnie potrzebę zdekupażowania czekokolwiek:)))
Aha, gdyby znalazł się ktoś chętny, to ja z miłą chęcią wymienię niżej widoczną magnolię- na coś...SamaJeszczeNieWiemNaCo:))Obraz wykonany na sklejce w drewnianej ramie, gotowy do zawieszenia. Rozmiar ok 35cmx20cm
Coś Ty ostatnio szalejesz z postami! Chyba faktycznie potrzebujesz kozy :)))
OdpowiedzUsuńWreszcie doczekałam się tej "Magnolii"! Pięknie ją zrobiłaś! Ale żeby tak od razu na wymianę?! A żeby w domy trochę powisiał - upiększył jakąś ścianę - czy jak go robiłaś to on Cie znudził ? :)
Pięknie Ci dziękuję Nadusiu, Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna, bo jesteś jedyną prawdziwą malarką jaką znam, więc znasz się i wiesz co mówisz;)))
UsuńNadziu, ja tej magnolii nie mam gdzie powiesić po prostu:D:D Wszędzie coś wisi, przecież wiesz...:))CaŁUUUsy zimowe u nas śniegu po kolana!
Czy mozesz mi zdradzic skad bierzesz poklady kreatywnosci?Mnie juz nawet maszyna mierzi..., chociaz tez ostatnio chodzi mi po glowie cos w "decu"-a dokladnie szafa mi nie daje spokoju. Taka moja koza:)))
OdpowiedzUsuńPytalas, jaka mam metode na psia siersc.Ano...prosta...Trzeba wmowic mezowi, ze sobotni wieczor jest idealny na czesanie psa, a jeszcze lepiej, jak znajdziesz wiecej takich pomocnych rak. Mam trzy zestawy radel,szczotek, grzebieni i wszyscy czeszemy ogladajac np jakis film (wino odpada, bo siersc fruwa po domu i laduje w szkle). Inna metoda to ostrzyc delikwenta. Drastyczna, ale jezeli nie lubisz czesac.Duzo wlascicieli OES obcina je krociutko i good. Ryszard do nas trafil bardzo zaniedbany- pierwsza wlascicielka nie czesala go jak byl szczeniakiem,dlatego nie przepada za za widokiem szczotki. Z drugiej strony-my, prozni wlasciciele, dlatego metoda czesania wspolnego jest najlepsza, bo najkrotsza:) Pies sie nie wscieka na nas, a my nie wsciekamy na niego:) Oczywiscie,mozna tez do fryzjera i sprawa rozwiazana, ale kto by za to placil...:)
Dzisiaj WLASNIE jest sobota, slysze, jak malzonek rozklada sprzet.Moim zadaniem jest wyczesac przednie lapy kudlatego, nie wiem dlaczego, ale przy nich awanturuje sie najbardziej. Przygotowalam duzo pieczonego kurczaka- chociaz dobrze, ze nasze zwierze jest bardzo przekupne:)
Tak wlasnie to u nas wyglada:) Zawsze w trakcie maz mi zadaje to samo pytanie "caly czas jestes pewna, ze chcesz kupic jeszcze jednego???"
Pozdrawiam i zycze cierpliwosci:)))
Aggie- serdeczne dzięki za przepis na czesanie psa:))Mój co prawda ma ciut krótszą sierść od Twojego, (nie jest rasowy) ale daje się czesać TYLKO mnie...stąd myślałam, że może jest jakaś...ultranowoczesna maszyna by mnie wyręczyć, ale okazuje się, wszystko trzeba własnymi ręcyma:)) U nas czesanie w domu odpada, czeszemy się średnio co 3-4 dni i tylko na podwórku właśnie ze względu na latające wszędzie kłaczki...Ciężka dola właścicieli psa, jeszcze cięższa właścicielek;)) Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze!!
Usuńps pokłady kreatywności...??Nie, moja droga to po prostu zew taki, umrze z czasem by odrodzić się znowu kiedyś znów...;))
piękności, zdolnaś kobieto :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ambi, ale to po prostu decoupage tylko:)) Samo się robi;))
Usuńniby tak, ale nową technikę trzeba jakoś ogarnąć - ja rok temu kupiłam czółenka do frywolitek i nadal nie umiem ich używać :)
UsuńZazdroszczę i inwencji i talentu:)) mnie koleżanka wena opuściła, może tego zimna się przestraszyła? na szczęście są książki:))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Alicjo- coś czuję, że moja wena wybiera się właśnie w Twoje strony, oczekuj jej więc niebawem:))Dzięki za odwiedzinki, pozdrawiam zimowo i śnieżnie!
UsuńNo PIKNE Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńBędziesz grzeczna to Ci zrobię do nowego domu, ale to grzeczna masz być, pamiętaj;):D
UsuńJestem grzeczniutka jak nie wiem co :))))
UsuńNo proszę :) Jaki Ty masz rozrzut działań ostatnio, od flaczków poprzez sutasz po decu :) I we wszystkim się realizujesz na profesjonalnym poziomie. :))) Cóż to za technika,że ta faktura taka właśnie, a nie gładka? Wygląda, jak obraz jakąś techniką co najmniej olej :)
OdpowiedzUsuńLewkoniu, technika , że się tak wyrażę 'własna' ale w razie potrzeby zdradzę sekrecik...;)))
UsuńMile mnie połechtała Twoja dedykacja, zwłaszcza że ostatnio taka się jakaś czuję "niedopieszczona". A co do dekupażu, to zupełnie mi pomysłów zabrakło, na szczęście mam spore zapasy staroci w pamięci aparatu, więc coś tam od czasu do czasu pokażę, może i siebie tym samym zainspiruję i niemoc odgonię. Na razie jednak cały wolny czas oddaję ażurowi i tak bardzo chcę już zobaczyć efekt końcowy, że wczoraj machnęłam cały 5 dag motek. Dziś palców nie czuję, ale co tam! Nadal mi się chce. Dawno nic mnie tak nie kręciło. Wygląda na to, że płodozmian to dobra metoda nie tylko w rolnictwie.
OdpowiedzUsuńAle dość o mnie, przecież siadłam do komentarza, żeby obrazek pochwalić. Piękny. Delikatny. Magnolia jak żywa. Oj te zdolne kobiety!!!!
Miro, zdecydowanie mijasz się z prawdą mówiąc o braku natchnienia..Twoje ażury to w ogóle jakieś mistrzostwo jest, a 5 dag w jeden wieczór to powiem szczerze- u mnie zeszłoby tydzień, albo i dwa...bo to strasznie dużo wełny jak na moje możliwości. Podziwiam i zazdraszczam cierpliwości:))
UsuńNiezła ta Twoja koza ;) Buziaki!
OdpowiedzUsuńZosieńko, prawda, że fajna!!!Równie sympatycznej kozy Ci życzę;)))
UsuńLadunia, ładne to cudeńko :-)
OdpowiedzUsuńzadam Ci kolejną kozę, może odręcznie magnolię taką byś? masz takie pokłady energii i umiejętności, że na pewno :-)
milka-GP
Milunia- Jedna Artystka prawdziwa od prawdziwych kwiatów w tym towarzystwie zdecydowanie wystarczy...Nie mogę Ci robić konkurencji, bo Ciebie nikt nie doścignie ( z tym, że jakbym się postarała...to wiesz;):D:D
UsuńBardzo Ci dziękuję za odwiedziny, Artystko Ty moja PRAWDZIWA:)*
No powiem Ci ,że bardzo mi sie podoba!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Agusiu, dziękuję
OdpowiedzUsuńa jakbyś kiedyś zechciała- zapraszam do mojej koleżanki (tez z komentarza powyżej) Mila maluje niesamowite kwiaty i postaci. Polecam Ci jej twórczość z całego serca
podaję linka:
http://www.galeriapostaci.pl/start/index.html
no, no zaszalałaś z magnolią na całego :) Super faktura
OdpowiedzUsuńUwielbiam Magnolie-zasadziłam dwa drzewka na ogrodzie.
OdpowiedzUsuńMagnolie piękne !! Ty zdolniacha jesteś i tyle :)) buziole :**
OdpowiedzUsuńPiękny obraz
OdpowiedzUsuńPiękna koza!
OdpowiedzUsuńPiękności!!!
OdpowiedzUsuńefekt super!!!! Bardzo mi sie podoba:):)
OdpowiedzUsuńmaluj, decupazuj, szyj i co tam jeszcze Ci wpadnie do głowy :):):)U mnie z czasem krucho niestety :)
efekt super!!!! Bardzo mi sie podoba:):)
OdpowiedzUsuńmaluj, decupazuj, szyj i co tam jeszcze Ci wpadnie do głowy :):):)U mnie z czasem krucho niestety :)
koza i owszem.... ))))))))))))))) wisieć może ))))))))))) tylko nie wiem ile wytrzyma ))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńLejdik... I tak wyszło, że zegarek Ci zwolnił )))))
Bardzo ciekawy obraz,magnolie o tej porze poprawiają humor.Faktura to dla mnie na razie czarna magia,ale gdybyś zechciała zobaczyć,co tam sobie dłubię,to zapraszam.Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńASIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ................. ja Ciem BEnDEm tymi (swymi) rencyma głaskać, i buzi Ci dam, i fontannę z czekoladą na plecach do Twojego dziwnego miasta na plecach zaniosę w podzięce za śliczności jakie mi dziś teściu na stole położył. Przecamś ja Ciem miłościom czySTOm i janielską już darzyć zaczęłam, jakeś w miłości myszowate poszła i mego mężżżowskiego zmobilizowała do szerszego otwarcia portfela, a ty mi tu jeszcze takie cudne dyndadła darowałaś.
OdpowiedzUsuńSą świetne i w cudnych kolorach.
(a życie tak sobie już ma, że zegarka (kurde balans) nie nosi ze sobą)
Jeszcze raz dzięki ))))))))))))))