sobota, 14 stycznia 2012

Koza spersonalizowana...;)

Jak mówi stare chińskie przysłowie "Nie masz czasu, kup sobie kozę"...
Oczywiście nie chodzi tu o dosłowną hodowlę parzystokopytnych, a tylko o to, aby znaleźć kolejne zajęcie w dniach które wydają się być czasowo 'dobite do dechy'...Prezentuję więc dzisiaj swoją osobistą 'kozę' tfffu- MAGNOLIĘ...
Obraz decoupage, oczywiście wykonany moją ulubioną ostatnio techniką z fakturowanym tłem, bo po prostu czasami człowiek musi...;)
PS. Post ten dedykuję MIRZE, która swoją piękną komódką wyzwoliła i we mnie potrzebę zdekupażowania czekokolwiek:)))

Aha, gdyby znalazł się ktoś chętny, to ja z miłą chęcią wymienię niżej widoczną magnolię- na coś...SamaJeszczeNieWiemNaCo:))Obraz wykonany na sklejce w drewnianej ramie, gotowy do zawieszenia. Rozmiar ok 35cmx20cm




33 komentarze:

  1. Coś Ty ostatnio szalejesz z postami! Chyba faktycznie potrzebujesz kozy :)))

    Wreszcie doczekałam się tej "Magnolii"! Pięknie ją zrobiłaś! Ale żeby tak od razu na wymianę?! A żeby w domy trochę powisiał - upiększył jakąś ścianę - czy jak go robiłaś to on Cie znudził ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie Ci dziękuję Nadusiu, Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna, bo jesteś jedyną prawdziwą malarką jaką znam, więc znasz się i wiesz co mówisz;)))
      Nadziu, ja tej magnolii nie mam gdzie powiesić po prostu:D:D Wszędzie coś wisi, przecież wiesz...:))CaŁUUUsy zimowe u nas śniegu po kolana!

      Usuń
  2. Czy mozesz mi zdradzic skad bierzesz poklady kreatywnosci?Mnie juz nawet maszyna mierzi..., chociaz tez ostatnio chodzi mi po glowie cos w "decu"-a dokladnie szafa mi nie daje spokoju. Taka moja koza:)))
    Pytalas, jaka mam metode na psia siersc.Ano...prosta...Trzeba wmowic mezowi, ze sobotni wieczor jest idealny na czesanie psa, a jeszcze lepiej, jak znajdziesz wiecej takich pomocnych rak. Mam trzy zestawy radel,szczotek, grzebieni i wszyscy czeszemy ogladajac np jakis film (wino odpada, bo siersc fruwa po domu i laduje w szkle). Inna metoda to ostrzyc delikwenta. Drastyczna, ale jezeli nie lubisz czesac.Duzo wlascicieli OES obcina je krociutko i good. Ryszard do nas trafil bardzo zaniedbany- pierwsza wlascicielka nie czesala go jak byl szczeniakiem,dlatego nie przepada za za widokiem szczotki. Z drugiej strony-my, prozni wlasciciele, dlatego metoda czesania wspolnego jest najlepsza, bo najkrotsza:) Pies sie nie wscieka na nas, a my nie wsciekamy na niego:) Oczywiscie,mozna tez do fryzjera i sprawa rozwiazana, ale kto by za to placil...:)
    Dzisiaj WLASNIE jest sobota, slysze, jak malzonek rozklada sprzet.Moim zadaniem jest wyczesac przednie lapy kudlatego, nie wiem dlaczego, ale przy nich awanturuje sie najbardziej. Przygotowalam duzo pieczonego kurczaka- chociaz dobrze, ze nasze zwierze jest bardzo przekupne:)
    Tak wlasnie to u nas wyglada:) Zawsze w trakcie maz mi zadaje to samo pytanie "caly czas jestes pewna, ze chcesz kupic jeszcze jednego???"
    Pozdrawiam i zycze cierpliwosci:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aggie- serdeczne dzięki za przepis na czesanie psa:))Mój co prawda ma ciut krótszą sierść od Twojego, (nie jest rasowy) ale daje się czesać TYLKO mnie...stąd myślałam, że może jest jakaś...ultranowoczesna maszyna by mnie wyręczyć, ale okazuje się, wszystko trzeba własnymi ręcyma:)) U nas czesanie w domu odpada, czeszemy się średnio co 3-4 dni i tylko na podwórku właśnie ze względu na latające wszędzie kłaczki...Ciężka dola właścicieli psa, jeszcze cięższa właścicielek;)) Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze!!
      ps pokłady kreatywności...??Nie, moja droga to po prostu zew taki, umrze z czasem by odrodzić się znowu kiedyś znów...;))

      Usuń
  3. piękności, zdolnaś kobieto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ambi, ale to po prostu decoupage tylko:)) Samo się robi;))

      Usuń
    2. niby tak, ale nową technikę trzeba jakoś ogarnąć - ja rok temu kupiłam czółenka do frywolitek i nadal nie umiem ich używać :)

      Usuń
  4. Zazdroszczę i inwencji i talentu:)) mnie koleżanka wena opuściła, może tego zimna się przestraszyła? na szczęście są książki:))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo- coś czuję, że moja wena wybiera się właśnie w Twoje strony, oczekuj jej więc niebawem:))Dzięki za odwiedzinki, pozdrawiam zimowo i śnieżnie!

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Będziesz grzeczna to Ci zrobię do nowego domu, ale to grzeczna masz być, pamiętaj;):D

      Usuń
    2. Jestem grzeczniutka jak nie wiem co :))))

      Usuń
  6. No proszę :) Jaki Ty masz rozrzut działań ostatnio, od flaczków poprzez sutasz po decu :) I we wszystkim się realizujesz na profesjonalnym poziomie. :))) Cóż to za technika,że ta faktura taka właśnie, a nie gładka? Wygląda, jak obraz jakąś techniką co najmniej olej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lewkoniu, technika , że się tak wyrażę 'własna' ale w razie potrzeby zdradzę sekrecik...;)))

      Usuń
  7. Mile mnie połechtała Twoja dedykacja, zwłaszcza że ostatnio taka się jakaś czuję "niedopieszczona". A co do dekupażu, to zupełnie mi pomysłów zabrakło, na szczęście mam spore zapasy staroci w pamięci aparatu, więc coś tam od czasu do czasu pokażę, może i siebie tym samym zainspiruję i niemoc odgonię. Na razie jednak cały wolny czas oddaję ażurowi i tak bardzo chcę już zobaczyć efekt końcowy, że wczoraj machnęłam cały 5 dag motek. Dziś palców nie czuję, ale co tam! Nadal mi się chce. Dawno nic mnie tak nie kręciło. Wygląda na to, że płodozmian to dobra metoda nie tylko w rolnictwie.
    Ale dość o mnie, przecież siadłam do komentarza, żeby obrazek pochwalić. Piękny. Delikatny. Magnolia jak żywa. Oj te zdolne kobiety!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miro, zdecydowanie mijasz się z prawdą mówiąc o braku natchnienia..Twoje ażury to w ogóle jakieś mistrzostwo jest, a 5 dag w jeden wieczór to powiem szczerze- u mnie zeszłoby tydzień, albo i dwa...bo to strasznie dużo wełny jak na moje możliwości. Podziwiam i zazdraszczam cierpliwości:))

      Usuń
  8. Niezła ta Twoja koza ;) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosieńko, prawda, że fajna!!!Równie sympatycznej kozy Ci życzę;)))

      Usuń
  9. Ladunia, ładne to cudeńko :-)
    zadam Ci kolejną kozę, może odręcznie magnolię taką byś? masz takie pokłady energii i umiejętności, że na pewno :-)
    milka-GP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milunia- Jedna Artystka prawdziwa od prawdziwych kwiatów w tym towarzystwie zdecydowanie wystarczy...Nie mogę Ci robić konkurencji, bo Ciebie nikt nie doścignie ( z tym, że jakbym się postarała...to wiesz;):D:D
      Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny, Artystko Ty moja PRAWDZIWA:)*

      Usuń
  10. No powiem Ci ,że bardzo mi sie podoba!!!!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  11. Agusiu, dziękuję
    a jakbyś kiedyś zechciała- zapraszam do mojej koleżanki (tez z komentarza powyżej) Mila maluje niesamowite kwiaty i postaci. Polecam Ci jej twórczość z całego serca
    podaję linka:
    http://www.galeriapostaci.pl/start/index.html

    OdpowiedzUsuń
  12. no, no zaszalałaś z magnolią na całego :) Super faktura

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Magnolie-zasadziłam dwa drzewka na ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Magnolie piękne !! Ty zdolniacha jesteś i tyle :)) buziole :**

    OdpowiedzUsuń
  15. efekt super!!!! Bardzo mi sie podoba:):)
    maluj, decupazuj, szyj i co tam jeszcze Ci wpadnie do głowy :):):)U mnie z czasem krucho niestety :)

    OdpowiedzUsuń
  16. efekt super!!!! Bardzo mi sie podoba:):)
    maluj, decupazuj, szyj i co tam jeszcze Ci wpadnie do głowy :):):)U mnie z czasem krucho niestety :)

    OdpowiedzUsuń
  17. koza i owszem.... ))))))))))))))) wisieć może ))))))))))) tylko nie wiem ile wytrzyma ))))))))))))))))
    Lejdik... I tak wyszło, że zegarek Ci zwolnił )))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawy obraz,magnolie o tej porze poprawiają humor.Faktura to dla mnie na razie czarna magia,ale gdybyś zechciała zobaczyć,co tam sobie dłubię,to zapraszam.Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  19. ASIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ................. ja Ciem BEnDEm tymi (swymi) rencyma głaskać, i buzi Ci dam, i fontannę z czekoladą na plecach do Twojego dziwnego miasta na plecach zaniosę w podzięce za śliczności jakie mi dziś teściu na stole położył. Przecamś ja Ciem miłościom czySTOm i janielską już darzyć zaczęłam, jakeś w miłości myszowate poszła i mego mężżżowskiego zmobilizowała do szerszego otwarcia portfela, a ty mi tu jeszcze takie cudne dyndadła darowałaś.
    Są świetne i w cudnych kolorach.
    (a życie tak sobie już ma, że zegarka (kurde balans) nie nosi ze sobą)
    Jeszcze raz dzięki ))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń