Kochane moje, od kilku dni mam wielki dylemat, a mianowicie nie wiem o czym napisać tą notkę i to w taki sposób aby otrzymała co najmniej 20 komentarzy....Poprzeczka przy Candy z Loretą została przez Was naprawdę bardzo wysoko postawiona!!! 110 komentów pod aniołkiem, a ja się tu muszę wypocić twórczo, żeby najbardziej lojalne i wierne czytelniczki zostawiły po sobie jakikolwiek ślad w postaci kilku miłych słówek! Musiałabym chyba jakiś nie lada skandal wywołać w blogowym świecie, żeby pod kolejnymi notkami zobaczyć przynajmniej połowę tego, co pod notką o Candy;)) Kusi mnie i owszem, skandale dobrze się w sieci czytają, no ale cóż ja muszeczka mogę wymyślić???Przecież nie napiszę Wam o tym jak jedna anonimowa osobniczka drugiej Elisse wtłukła w galerii handlowej!!Albo, że niejaka Magoda z miłości do czekolady uciekła od męża z plantatorem kakao...Tak więc póki co, o skandalach w blogosferze nie będzie. Będą za to ptaszki!!!
Sikorka mnie rozśmieszyła, bo niby taka płochliwa, a pozwoliła sobie zdjęcia robić i to całkiem z bliska. Kolejne ptaszki są przeze mnie nie nazwane, może Wy wiecie co to za pięknotki pozwoliły się podejść i sfotografować???Niby gile, ale brzuszków nie mają czerwonych...Hmm, no nie wiem, nie znam się...
ps. Loreta poleciała już do OriBelli- poczta polska za ten lot jest odpowiedzialna...mam nadzieję, że się poczta wykaże!:))
Miłego przedświątecznego zajoBBka wszystkim życzę i sama w takowym trwam:))
A to tutaj to nie jest kura rosołowa;))
Ha! Pierwsza :) Mnie dzisiaj do ogródka dwa bażanty wleciały :)
OdpowiedzUsuńA ja będę druga:))U mnie,jak zwykle zimą,pod płotem kręcą się lisy,sarny i zające oraz gdzieniegdzie bezdomne/domne psy :)))
OdpowiedzUsuńAle duzo ptaszkow udalo ci sie uchwycic w obiektywie.
OdpowiedzUsuńOdzywam się, ale nie po to, żeby Ci licznik nabić. Zresztą, sama dobrze wiesz, że pod tym względem NIC nie przebije postów z candy. Nawet skandale nic nie pomogą, no chyba że okrasisz je fotkami w stylu " zgadnijcie czyj to cellulit? " albo "czyja ręka dotyka biustu Dody?". Miłego dnia :)))
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńa ja chyba jestem piąta :)
do mnie też czasami przylatują sikorki, ale nigdy nie udało mi się zrobić im zdjęcia,
pozdrawiam cieplutko :)
Kochana, nie wiesz co się robi? Ja na to wpadłam wczoraj przeglądając serwis gazeta.pl - dotarłam do rozrywki i odkryłam prawdę życiową: pokaż cycki, będziesz sławna! (tylko nie zbanuj mnie za jedno słowo w tym haśle). Jakaś dziewczyna rozebrała się (od pasa w górę) w kolorowym pisemku i już cały artykuł o tym zdarzeniu. Po wrzuceniu moich wczorajszych przemyśleń na Facebook dostałam nieco komentarzy (nieco = więcej niż zwykle), wszystkie traktujące o kobiecych atutach. No, to teraz już wiesz, co musisz zrobić, żeby wywołać skandal o odpowiednim rozgłosie ;-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z Twojego posta....hehe...A Zosia dobrze radzi...::)))))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ja nova- i co, i co- będzie dziczyzna na obiad?:> Bo u mnie chłopcy wciąż dogadują, że najwyższa pora na wymierną korzyść z tych ptaków;))Yoko, kamarku- dziękuję:)))
OdpowiedzUsuńMireczko, cellulit-hmm nooo jest to temat!!Pod warunkiem, że własnego nikt nie każe mi oglądać;))
Zosiu, słowa 'cycki' jak i 'dupa' nie są mi obce..inne słowa też nie są mi obce, ale nie będę ich wypisywać, bo bym się sama musiała zbanować;))
Agusiu- no Ty się śmiej, a ja tu przeżywam prawdziwe dylematy;):D
Pozdrawiam Was ciepło w ten piękny, mroźny, śnieżny dzień:))
No i proszę już masz 9 komentarzy(razem ze mną, hehe), to jeszcze tylko.... 101 i będzie dobrze:):):)
OdpowiedzUsuńPtasie cudne Cię odwiedzają, widać dobrze je karmisz.
Buziolek:)
nie znam sie na ptakach wiec nie wiem co to za ptaszki .Jedno pewne śliczne są.
OdpowiedzUsuńOdnośnie poczty to mam nadzieje ze szybko dostarczy Lorette i sprawi mnóstwo radości
Pozdrawiam
Loretta dotarła:))))))Śliczniejsza niż na fotce, cała i zdrowa:)))I już nawet ma swoje miejsce (wcześniej przygotowane:) w moim gabineciku:) Jeszcze raz ukłony w stronę twórczyni, zdolna z Ciebie kobieta, oj zdolna:)))W związku z tym bądź pewna, będę tu zaglądac i będę "zaśmiecac" Ci bloga swoimi komentarzami:)Pozdrawiam cieplutko, u mnie śnieg sypie, ptaszki też zaglądają i sarenki czasem :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, dorobie Ci licznik komentarzy hihi
OdpowiedzUsuńA w ogole, to może ja nie wstawie tych zdjęć Belgowa, tak się zastanawiam, no bo... cdn
OdpowiedzUsuńNo bo jak ma Cie tak ta czarna dziura zazdrosci wessać to... cdn
OdpowiedzUsuńTo mi smutno bedzie, że ... cdn
OdpowiedzUsuńże Cię nie będzie.
OdpowiedzUsuńA co będziesz innego robiła z tej kury, która nie jest kura?
OdpowiedzUsuńZobacze ile Ci juz nabiłam, poczekaj... cdn
OdpowiedzUsuńO jeszcze 2 i będziesz miała swoje 20
OdpowiedzUsuńA wogóle, dlaczego Jagoda uciekła z producentem cacao, jak lepszy by był cukiernik z brukseli i kogo ja biłam za honor Elisse?
OdpowiedzUsuńno i masz Swoje 20 w prezencie
i love you
Piękne ptaszki.Te pierwsze to gile ,ale samiczki/samczyki mają intensywniejsze brzuszki / a sikorka to sikorka modra.
OdpowiedzUsuńDo mnie przylatują oczywiście sikorki bogatki- całymi stadami i ubogie-podobne do wróbelków oraz mazurki ,które są amatorami owsa i prosa, kowaliki,dzięcioły,sójki ,gawrony i kwiczoły.
Jeszcze jedna uwaga - NIE KARMIMY PTAKÓW CHLEBEM.Ja kupuję słonecznik i owies w sklepie z karmą dla gołębi ,są dużo tańsze niż w zoologiach.
Pozdrawiam wszystkich miłośników ptaków.
Kocham Cię Hannah:D:D:D Pozostaję Twoją dozgonną dłużniczką!!!!:D:D
OdpowiedzUsuńLucynko- nie karmię chlebem, kupuję słonecznik w takim sklepiku z różnymi grochami, owsami i innymi art sypkimi:))Ha, czyli to jednak gile...dziękuję!!!
pierwszy to samiec zięby, a ostatni sikorka. środkowego znasz :)
OdpowiedzUsuńNie było bażantów na obiad, ja pacyfistycznie nastawiona jestem :)
OdpowiedzUsuńI nawzajem, a z obietnicami uważaj, bo jak w złą godzine wypowiesz. A ja teraz na kredyty i dofinansowania łasa oj łasa.
OdpowiedzUsuńBuziole
Biała Korona pisze ,że to zięba a ja jednak upieram się przy samiczce gila.
OdpowiedzUsuńJa się tam na ptaszkach nie znam ;) ale jeśli dobrze liczę to teraz będziesz miała już 27 komentarzy :))))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ślę !!!
dogrzebałam sie do twojego komentarza u mnie .
OdpowiedzUsuńDo Krzeszowic mam jakies 80 km.Dzieki kochana ale jednak nie skorzystam .Raz że nie mam prawie nic do sprzedania a już za mało czasu na przygotowanie czegoś, a dwa to wciaż chore dziecko więc sama rozumiesz .Ale dzieki za informacje i jakbyś jeszcze kiedyś wiedziała o jakims kiermaszu to będe wdzieczna za informacje.
Lucynko, myślę, że masz rację. Mnie też na pierwszy rzut oka te ptaszki wyglądały jak gile, tylko mnie brzuszki zwiodły, że nie wybarwione na czerwono:))
OdpowiedzUsuńAniele diablicy- ok, możesz na mnie liczyć:))
Sylwio15- bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa- z tym moim będzie już 29;):Dozdrawiam
Nie złe masz z tymi ptaszkami i komentarzami, :)) To ja dodam nie ilością to chociaż by treścią. W Jedną nocą obudziłam się o 3 i nie mogłam zasnąć - no to polazłam do kuchni żeby sprawdzić zawartość lodówki. Patrze przez okno a tam na trzech drzewach na każdej gałązce śpią takie duże czarne ptaki - w ciemnościach nie było widać co to jest - ale na pewno nie kury :))) i tak ich było dużo - że jak by to byli jakieś owoce to można było by na tym nie zły biznes zrobić!! Pozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów blogowych :-*
OdpowiedzUsuńno fakt może rekordu loretowego nie pobijesz ale ilość komentarzy u Ciebie w porównaniu z tym co się dzieje u mnie jest i tak przeogromna :)))
OdpowiedzUsuńMyślę że jakieś zdjecia w rosole :)))) mogłyby podnieść oglądalność i nie mam tu na myśli kandydatów do rosołu (czyt bażanty);). Jeśli chodzi o kolor czapki - fakt - tra-gicz-ny :)) ale koleżanka se taki wybrała, a klient nasz pan :)
Lejdik jesteś wielka! :) DOSZŁO :):):) jupiiiiii jest piękniejszy niz się spodziewałam, taki nawet bardziej jak ja :) a ściereczka :):):) śliczna :) niech Cię wirtualnie wyściskam! :) :*:*:* Szykuj się na paczkę :) pewnie tak dojdzie na Walentynki :P
OdpowiedzUsuńA ja nie skomentuję! Bo co w końcu, kurczę blade!
OdpowiedzUsuń;P
U nie nic nie posprzątane... nie tylko tytuł.
OdpowiedzUsuńBabo-ty normalnie przyjeżdzaj jak bedziesz chciała.
OdpowiedzUsuńJa tę malusia chałupinke to bedę remontowac do ukichanej...
Około wiosny-wstepnie powinno dać się w przyjmowac rodzinke, a to zawsze ja ciebie, albo ty mnie adoptujesz i już.
Cholira teraz forsa po kieszeniach juz sie ino ostała a dofinansowanie do remontu mozemy dobrać dopiero za 6 miesięcy.
W styczniu jade do Namur na spotkanie w sprawie-jak załatwic otwarcie pensjonatu. To może jakieś srodni unijne-przecie ja w centrum to jak nie srodki.
Buziole
To nie są gile tylko zięby!
OdpowiedzUsuńJeszcze jeden post dodałam:-)