niedziela, 1 sierpnia 2010

Totalna rozpierducha:))

Stare chińskie przysłowie mówi; "Nie masz czasu, kup sobie kozę". A ponieważ ogólnie wiadomo, że przysłowia są mądrością narodów i trzeba się ich słuchać ( a już tak licznego narodu to w ogole;)) wykorzystałam moment gdy temperatura na zewnątrz osiągała wartości w granicach 34stC. i rozpoczęłam remont klatki schodowej, czyli totalną ropierduchę:))
Mieszkam w domu jednorodzinnym, piętrowym ja na górze, mama na dole. Na samym dolnym;))dole mamy jeszcze wysoką piwnicę tak że klatka schodowa zajmuje w naszym domu ok 1/4 powierzchni całkowitej. Mój dom powstawał w latach 60, góra jest dobudowana już w 90 latach, no ale ubiegłego bądź co bądź stulecia:D W zeszłym roku robiłam WR (wielki remont) swojego mieszkania w tym roku przyszedł więc czas na WR klatki schodowej, jak łatwo się domyślić w przyszłe wakacje dojdę z pędzlem i wałkiem do mieszkania mamy. Piwnice sobie daruję, chyba, że za 3 lata coś mi się odmieni to nie omieszkam zameldować;)) Przede mną duże wydatki bo o ile w starej części domu na klatce schodowej są przyzwoite schody o tyle u mnie na górze schody również są;)))ale trzaaby nadać im jakiegoś szlifu. Koncepcja już jest, fundusze się gromadzą, majster do robót budowlanych też się znajdzie, tak więc będę co jakiś czas meldowac o postępach prac, a póki co zdjęcia z cyklu '"before":))) Boa(kurde)zeria absolutnie nie zostanie zerwana, ponieważ osobiście kładł ją mój ŚP. Tato więc stanowi pamiątkę. Cóż kiedy te dechy mi się znudziły bo oglądam je od dobrych 25 lat wciąż takie same. Biały kolor desek co prawda jest obecnie bardzo modny, jednak mój długowłosy pies ma chyba problemy ze zrozumieniem, iż paniusia chciałaby białe ściany posiadać nie spędzając całych dni ze ścierką;/ Tak więc dechy będą popielate, tapety typu raufasa w kolorze białym (stare ściany krzywe jak diabli, zero kąta prostego), drzwi dostaną nowy image;)) , nawet miałam szczerą ochotę na kupno nowych, ale biorąc pod uwagę, że obecne są drewniane, a to co oferują nasze sklepy w cenach kosmicznych jest dla mnie nie do zaakceptowania, tak więc nowy lifting starej klatki trwa, wszystkie prace wykonuje osobiście temi ręcami (!!) ubaw mam po pachy, a mój mąż szaleje z radości nad faktem, że miast piór i koafiur wystarczy żonie puszkę farby kupić oraz klej do tapet i łazi szczęśliwa podśpiewując przy robocie:D
Nic na to nie poradzę- LUBIĘ, nawet wtedy gdy stoję u szczytu drabiny, nakładam tapetę na sufit, klej mi oczy zalewa, a ja klnę w najlepsze i mówię "Albo ty mnie, albo ja ciebie"!:D
Pozdrawiam:))

12 komentarzy:

  1. Już widać różnice jak tą boa(kurde)zerie umalowałaś na ten piękny szary!! Ech, ciekam niecierpliwie na "...ciąg dalszy nastąpi..." :D Tylko tam za bardzo nie szalej a to szyje nadwyrężysz z tym wyprofilowanym sufitem

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładnie teraz wygląda. nie spodziewałabym się nawet. czekam na dalsze prace :)

    OdpowiedzUsuń
  3. w sumie fajnie ze nie na bialo, bo tak po namyśle to można oszalec jak jest tylko biel, nie?
    nieźle się napracowałaś! gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No cudnie odmalowałas boazerię!!!
    Super jest!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. dechy boazerii ulegną temu kolorowi, chociaż nie wiem czy te odcienie sóm takie same, bo coś ściany u Ciebie pod kątami, że stać na głowie trzeba żeby je zobaczyć. I wcale się nie dziwię, że Cię wykręca przy ich malowaniu, ale efekt zapowiada się taki, że tylko opijać "schodówką" (skoro jest parapetowa to schodowa też winna być)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pasowało by mi iść w Twoje ślady, Bladuś, ale muszę poczekać z rok aż mi gawędź podrośnie i nie będzie zagrożeniem dla odnowionych płaszczyzn:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. EEE..jaka tam rozpierducha! Wszędzie porządek ,ład i skład i malowanie ci idzie zawodowo!! a EFEKT zadziwiający,pięknie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Remont wyższą formą relaksu?;)
    Ależ się u Ciebie ślicznie, skandynawsko robi!
    Pozdrawiam i trzymam kciuki!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha...za moimi plecami kable ze ściany wiszą, bo właśnie przekładamy instalację :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem co znaczy walka z boazerią,bo ja za kilka dni będę walczyła ze swoją w przedpokoju,z tą różnicą,że sięga od podłogi do sufitu-wszystko ściągam,pozostawię tylko boazeriową szafę,którą przemaluję.Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  11. No prosze, ja sie wakacjuje, a tu takie sensacje:) Mam tylko nadzieje, ze malujesz smierdzaca farba na bazie terpentyny, bo jak na stary lakier malnelas akryl bez podladu, to wczesniej czy pozniej wszystko ci zacznie zlazic:/ No, ale zakladam, ze ty, juz w malowniczych bojach zaprawiona dobrze o tym wiesz. Szarosci osobiscie nie lubie (tak jak czerwonego, rozu i fioletu), ale calosc fajnie wyglada, bardzo ci te schody pojasnialy.

    OdpowiedzUsuń