sobota, 14 listopada 2009

A dzisiaj obiecane...



Coś za co najbardziej cenię i lubię Macieja Zembatego, czyli Jego dość specyficzne poczucie humoru i spory dystans do trudnego tematu śmierci jako takiej. Posłuchajcie tego uroczego kupletu do końca, zdecydowanie polecam;))

Jutro będą krzesła, muszę o nich napisać, bo przecież mam o nich tyle do napisania.
Z pozdrowieniami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz