poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Proza życia...


Przedtem mi się nie chciało, obecnie czasu brak. Zauważyłam jednak jedno, jak w miarę systematycznie prowadzę tego bloga, potrafię bardziej skupić się podczas pisania notek, poczynić w głowie jakieś ustalenia i realizować je, tak więc dla mojej wygody psychicznej jednak pisać powinnam. Tak więc donoszę co następuje, po primo- święta, święta i po świętach (jak to mawia mój teść podczas konsumowania wieczerzy wigilijnej;))) Tak więc święta jak były tak i minęły sobie, tyle tylko, że po całotygodniowych przygotowaniach do świąt w poniedziałek wielkanocny padłam sobie na twarz, a mój organizm wziął i regularnie się zbuntował. Dostał skubany temperatury, tak więc świszcząc, piszcząc i kichając spędziłam pół świąt pod kołdrą, we wtorek poświąteczny też nie było lepiej, właściwie to paskudne zaziębienie utrzymuje się u mnie do dzisiaj, ale nie chce mi się łazić po lekarzach, więc zażywam co mi w rękę wpadnie, licząc na to, że kiedyś jednak choroba się znudzi i pójdzie jak sama przyszła;)) Wczoraj natomiast był Dzień Szczególny. Dni szczególne wyróżniają się tym, że są raz w roku i wtedy to dokonuje bilansu zysków i strat;)))Aha, urodziny- no jasne- pewnie nikogo to nie zdziwi, że nie zamelduję publicznie o tym, któraż to wiosna życia mi przecieka przez palce;))) Urodziny- jednak fajna rzecz- prezenty były, oraz wycieczka, jako że pogoda dopisała i można było wyruszyć za miasto.
Z rzeczy kreatywnych- od dłuższego czasu poszukiwałam wieszaka do przedpokoju, mój obecny thonet bodaj się zwie (stojący taki, giety) zajmuje mi za dużo miejsca i ni jak go nie mogę wkomponować nigdzie i tak się z nim już męczę z 8 lat, ale powiedziałam dosyć- teraz niech on się meczy w piwnicy…Zanim tam szczeźnie będzie w zapomnieniu, musze mieć jednak coś nowego, no i tak szukałam, szukałam tego wieszaka , tak się sępiłam trochę bo nie wydaje mi się, żeby kawałek płyty paździerzowej wart był 100- czy 150 zł, a tyle wieszaki stoją na alledrogo. Tak więc jak już mi się znudziło i szukanie i sępienie- wpadłam na pomysł- i wieszak sobie robię…W tym celu zdemontowałam starą półkę, dzisiaj została oszlifowana, odpicowana, jutro się będzie malować, później skręcać i jak skończę nie omieszkam się pochwalićJ Z rzeczy przyziemnych- zmieniłam adres mail- obecny to- lejdik@gmail.com
Jak sobie zapomnę o swoim nowym adresie, to ta notka mi będzie o tym przypominała.
ps. zdjęcie pochodzi z sieci, strasznie mi się spodobało:)

2 komentarze:

  1. Zostawiłaś u mnie komentarz i po nitce do kłębka - przylazłam do Ciebie i mi się spodobało. Lubię blogi z tekstem, zdjęcia są fajne jako ilustracje - do tekstu właśnie :-)

    Jeszcze tu wrócę. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń