Co zrobić gdy się człowiek nie ma czym zająć w wolnym czasie, do posiadania którego to czasu wolnego w ogóle nie przywykł.
Kilka rzeczy robić potrafię, a do tych o których nie mam zielonego, najbledszego pojęcia należy SZYCIE. Nie umiem, nie potrafię, nie znam się, kompletna amba w temacie szycia, nic na to nie poradzę.Ale...mam jedną cechę wpisaną i w zodiakalny znaczek i w charakter...Cechuje mnie bowiem wielki upór. Czasami z tego powodu dostaję po dOOpie, ale... czasami bycie upartym baranem (vel kozą);)) ma też swoje dobre cechy. Jeśli więc macie w domu; maszynę do szycia, kawałek flanelki i odrobinę wolnego czasu polecam Wam prościutki sposób na odświeżenie garderoby nocnej;)) Nie czarujmy się, niebawem nadejdzie zima, a wtedy najmilej jest zamiast satynowych, zwiewnych dessous założyć ciepłe gatki i poczuć się dobrze:))
Przepis na piżamowe spodnie jest bardzo prosty i zapewne wielu z Was znany, ale...gdyby ktoś chciał i mógł, a nie wiedział jak to...
- nową tkaninkę składamy na pół, tak aby wyciąć w niej kształt połowy spodni. Na tak przygotowaną tkaninę kładziemy nasze stare, dobre, wysłużone spodnie piżamowe
Wycinamy kształt spodni, pamiętając o zostawieniu marginesu na szwy.
Tę czynność powtarzamy, tak aby uzyskać dwa takie, widoczne na zdjęciu kawałki materiału.
Po rozłożeniu tych połówek uzyskamy dwa kawałki materiału w dziwnym kształcie, nie należy się tym zbytnio przejmować, bo jako, że jesteśmy osobami kreatywnymi wychodzimy z założenia, że jak spodnie nie wyjdą, to może chociaż powiększy się nasz zapas kuchennych ściereczek;))
A jako, że mnie właśnie dopadły wątpliwości, czy aby dobrze to wszystko zrobiłam, to nie dokumentowałam dalszych postępów prac, gdyż bardziej zajęta byłam przeklinaniem pod nosem...
Starając się jednak nie stracić wiary i nadziej posiłkowałam się instrukcją z internetu
z tego linka:
SPODNIE OD PIŻAMY, TO PROSTE
Półtorej godziny później ...
Wyszło!!!!W mojej kuchni nie będzie nowych flanelowych ściereczek!!Przynajmniej nie tym razem!:)))
Spodnie wyszły idealnie!!Jestem z siebie naprawdę zadowolona, bo tak jak mówiłam na wstępie- nie umiem szyć!!! A jednak uszyłam, warto czasami być upartą:)))
Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytających!!
I spadam...muszę się wylansować w moich nowych spodniach w tej pościeli nomen omen- barankowej:D:D
ps. doskonałą jakoś dzisiejszych zdjęć sponsorowała literka C - jak Ciemno było i nie miałam czasu kombinować ze światłem;/
Pozdrawiam:)
No zdolna z Ciebie kobitka :) Podziwiam upór i spodnie :) I pościel w baranki, jest przesłodka i już się w niej zakochałam! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńno proszę, nie umiem, a umiem! Znaczy talenta ukryte. A swoja drogą, dobrze, żeś o tych gatkach nocnych wspomniała. Co się będę po sklepach męczyć, dumać, wyborów dokonywać. Też sobie sprezentuję takie i dzieckom, na osobistej maszynie, niech tylko taka sprawna nabędę
OdpowiedzUsuńUsciski
Porteczki wyszły całkiem eleganckie, zwłaszcza, że i materiał śliczny :) Ja niestety koszulowa jestem i nawet w zimie nie zakładam piżamki, ino cieplejszą wersję koszuli ;)
OdpowiedzUsuńkasica53
Ty cwaniaro, a kurteczkę do tych gatek też dasz radę? Bo ja dasz, to odszczekam tę "cwaniarę" na sowim blogu :D
OdpowiedzUsuń(Piszę to ja, lewkonia, pozieleniała z zazdrości o wyskokowe Twe majty)
Zosiu, dziękuję Ci!!I...też lubię te moje baranki, są faktycznie słodkie!
OdpowiedzUsuńUlciu- z Twoim talentem, to aż dziw, że jeszcze nie szyjesz i to w ilościach hurtowych!:))Musisz to koniecznie nadrobić!!
Kasiu, Lewkoniu- a Wy co...???Zalogować Wam się nie chce, czy się nie da???Coś się dzieje i czegoś nie wiem???
Lewkoniu- kurteczke to ja uszyję jak skończę uniwersytet dla projektantów odzieży, a póki co obecnie jestem w żłobku dla krawcowych amatorek:D
Serdecznie pozdrawiam:))Dziękuję , że Wam się chce i się odzywacie))
Porteczki wyszły nawet ładnie,że tak napiszę,ale te czerwone w kropeczki są takie milusie i ładniusie i śliczniusie.BUŹKA !!!!!
OdpowiedzUsuńno zdolnośici to Ty masz. A upór? No - skąd ja to znam? Barana też mam w domu. Wołamy na niego Big Brother :)
OdpowiedzUsuńkurcze ale Ty chudzielec jesteś, że się w takie małe spodenki zmieścisz! fajnie ze masz maszyne!
OdpowiedzUsuńBlogger się obraził i na niektórych blogach twierdzi, że nie mogę się zalogować przez własne konto, bo nie mam dostępu :/ Więc sorki - to nie lenistwo, tylko chęć zostawienia śladu po sobie chociaż w takiej formie :) Miłego dnia :D
OdpowiedzUsuńkasica53
w takich cieplutkich gaciorkach...to tylko miłych i ciepłych snów życzyć....:))))
OdpowiedzUsuńHa:) I ja do szycia nabożeństwa nie posiadam, nawet przy przyszywaniu guzików z nitką dzieją się dziwne sztuki:) Więc tym bardziej podziwiam! No i jak patrzę na Wasze cuda krawieckie różne na blogach, to też ... może nie upór, ale mały uporek gdzieś tam się plącze, żeby jednak spróbować.. Chociaż poszewkę:))) A porcięta wyszły pięknie, może zamiast kurtki - tunikę:)?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hej,no rewelacyjne te galotki!!!Ja też lubię w zimie mieć ciepełko w kuperek!!
OdpowiedzUsuńBuziole
Hi, hi, nie chciało mi się logować :)))
OdpowiedzUsuńNo to obieśmy na tym samym etapie edukacji szwalniczej :)Tylko ja w muchomorkach, a Ty w barankach :)))
Zaczynam mieć nadzieję, że i moje szycie jakoś pójdzie...;/ Muszę sobie słowiańską kieckę wyszykować i już się boję.
OdpowiedzUsuńMoja osobista maszyna stoi sobie bezużytecznie, bo pedał do niej spadł z wysokości, roztrzaskał się w "drebiezgi",i nie ma komu pamiętać, by zakupić nowy;))
OdpowiedzUsuńszlag mnie trafia, jak mam spać w gatkach:) koszula i to bez rękawków, choćby zima sroga;))
co nie przeszkadza mi podziwiać Twojego dzieła:))
podziwu pełna jestem dla talentów Twoich i ich efektów:)
Lejdiku- czapki z głów:)) za upór.
OdpowiedzUsuńOj, znam Ci to i ja!:)
A tak prościej- to...
po ciepłe gatki
trzeba na szmatki-
tam ich maści wszelakiej dostatki:))
Ostatnio patrzyłam dziwnie na moją przyjaciółkę, która zakupiła sobie przezornie takoweż w ilościach hurtowych- jako , że do igły ma wstręt i mnie do przyszywania guzików i cerwania dziur wszelakich wykorzystuje:)
Ale się pożaliłam, a co!!:) buziaki,
K.
Nice!!
OdpowiedzUsuńhugs from Chile
c@
❁◕‿◕❁
eeeeeeeeeeeeeee, no nie...... spodniee?????? do łózka????? I jak tu teraz szybko z nich wyskoczyć jak ku RUMUNtyczności się zbliży? Choć z drugiej strony, zawsze to cieplej w 4 literencje :)
OdpowiedzUsuńAsia, uwielbiam Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńLejdiczku sprawdzałaś pocztę ? :)
OdpowiedzUsuńSylwusiu, ja non stop mam pocztę otwartą, ale od Ciebie nic nie mam;/ Cholerna poczta nie przyniosła nic ode mnie???
OdpowiedzUsuńno kochanaaaaaa:):) Wielki szacun, ponieważ podobnie jak Ty nie lubię się z igłą, czzy to ,,zręczną,, czy maszynową tym bardziej jestem w stanie wyobrazić sobie Twoją drogę przez mękę :):):)
OdpowiedzUsuńJakbym była obok wysłuchując twojego jęczenia, steku obelg itp.
Tym wiekszy podziw mam dla Twoich poczynań :):):)
Ależ one świetnie wyszły:) może i ja wezmę się za maszynę, która od roku siedzi za szafą:)
OdpowiedzUsuńO kurcze,ja nie dobra nie pokazałam i namialas się sama :)))))Pięknie wyszły gratuluję samozaparcia :)))
OdpowiedzUsuńAsia może umówimy się na przyszły tydzień?Napiszę sms-ka
medal za spodnie!!! Dmitrowi się też należy, bo dzięki emarketingowi zaciekawił mnie ten post ;)
OdpowiedzUsuńVelvet Textured Coat is a type of coat made from velvet fabric. This coat is designed to have a textured finish, which gives it a unique and luxurious look.
OdpowiedzUsuń