Nie da się ukryć, miasto w którym mieszkam to naprawdę pipidówka i zaścianek. Sypialnia Krakowa i Katowic, 40- tyś miasto smutnych ludzi, największa ekspozycja kostki brukowej jaką jesteście sobie w stanie wyobrazić...aaa, zapomniałabym- w moim mieście jest jeszcze galeria handlowa sztuk jeden:)) Same widzicie, że mieszkając w takiej metropolii czasami człowiek może mieć pod górkę. Ale od czego ma się Internet?:>
Za pośrednictwem Internetu właśnie, zwiedzać mogę różne dziwne miejsca, tym razem trafiłam na bloga JUSTYNY. Oczywiście, jak każde typowe zwierze sieciowe, zaczęłam zwiedzanie Jej bloga od obejrzenia zdjęć. Jak wiecie nie należę do entuzjastów wszechobecnej bieli i koronek, rustykalny styl nie jest mi w żaden sposób bliski, ale ciekawe i kolorowe ilustracje dizajnerskich mebli i gadżetów, oj to oglądać lubię...Przepadłam więc z kretesem zagłębiając się w coraz to bardziej kolorowe ilustracje, a gdy spostrzegłam, że blog Justyny jest 'firmowym' blogiem jednego z magazynów wnętrzarskich oczywiście zachciało mi się gazetkę zanabyć drogą kupna;)) I tutaj zaczęły się schody. Salonik prasowy i owszem w moim mieście jest, sztuk jeden offkors, ale wypasiony, wszystkie kolekcje z Harleqina są, chyba wszystkie wydania Fuck'tu też można dostać...Ale o piśmie DOBRZE MIESZKAJ obsługa saloniku nie słyszała. Nawet i nie, żeby padło zza lady sakramentalne, historyczne "Było, ale wyszło" Nic z tych rzeczy. Nie ma i już. I koniec i finito. Oblizałam więc rany jak zbity kundel, pogodziłam się z myślą, że jak będę przejazdem w jakieś większej miejscowości to sobie zakupię. Przeszłam nad tym do porządku dziennego, aż w zeszłym tygodniu, znowu będąc na blogu Justyny pożaliłam Jej się, że taka sromota ze mnie, gazety kupić nie mogę, a ochota by była...Pragnę zaznaczyć, że Justyny w życiu na oczy nie widziałam, znajomymi żadnymi nie jesteśmy, żadni szwagrowie wspólni nas nie łączą, ot obce kobiety w jednej wspólnej sieci, satelitą czy innym światłowodem połączone i tyle. Wyobraźcie więc sobie jak wielkie było moje zaskoczenie, gdy Justyna sama z własnej woli zaproponowała, że skoro pisma u siebie kupić nie mogę, to ona z chęcią do mnie gazetę pośle. Szczerze powiem- nie należę do kobiet które lubią żerować na czyimś dobrym sercu. Wiecie, człowiek jakoś tak nauczony, że jak sam nie kupi/zrobi/zdobędzie- to samo nie przyjdzie. W pierwszej więc chwili miałam szczery zamiar grzecznie podziękować za tą propozycję i odmówić, ale...sobie...pomyślałam...że...przecież z tej grzecznej odmowy mojej to po pierwsze- żadne ładne zachowanie, bo to jednak dość niezręcznie odmawiać, gdy ktoś oferuje, a po drugie- hmm, dostałyście kiedyś jakąś gazetę bezpośrednio od SAMEJ REDAKTOR NACZELNEJ????....;):D
Ja dzisiaj dostałam:))Jestem bardzo Justynie wdzięczna i bardzo zadowolona. Dzisiaj wieczorem będę mogła zagłębić się w piękne wnętrza, cudne gadżety domowe, wspaniałe meble.
Stokrotnie Ci Justyno dziękuję!!!Sprawiłaś mi wielką radość tym prezentem!!!
ps. Piękny listopadowy lipiec za oknem sprzyja domowym robótkom to i powstał wczoraj komplet biżuteryjny, bransoletka i kolczyki.*
*- w charakterze ekspozytora kolczyków wystąpiła firanka;):D
ps1. Kochane, bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział w moim Candy. Nie odpisuję na komentarze w tamtym poście, żeby później się nie pogubić w losowaniu. Jeszcze raz serdeczne dzięki dla Was:)))
Serdecznie pozdrawiam, życzę nam wszystkim więcej słońca tego lata:)
jeszcze są dobre dusze.
OdpowiedzUsuńKupuje i czytam to pismo, jest ok
A ja w wydawnictwie pracuję, ale my się zajmujemy muzyką, nie wnętrzami :) Prezent od naczelnej świetny, zwłaszcza że to fajne pismo jest. Życzę Ci miłego czytania. I bardzo podoba mi się stwierdzenie "piękny listopadowy lipiec" :D Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńsystematycznie kupuję DM a teraz będę to robić jeszcze chętniej:)
OdpowiedzUsuńSuper przesyłka, Mam nadzieje że potem dasz mi poczytać ;)))
OdpowiedzUsuńA pro-po Chrzanowa zgadzam się - pipidówa ta jeszcze!!! - Ale!! Kobieta!! Zapomniałaś powiedzieć że ja tu mieszkam i Galerie mam !!! Tak że jest taka jedna mała oaza w naszym sennym Chrzanowie , co!!?? :)))))
Oj Lejdik, to ty nie wiesz,
OdpowiedzUsuńże jak jedną ręką dajesz,
to drugą bierzesz...
Mnie z własnej nie przymuszonej woli
zrobiłaś dobry uczynek
i on zaraz do ciebie wrócił, ha ha
Trzymanko :-)))
o rety - jaka cudna biżu - Ty to jestes talent
OdpowiedzUsuńPiękny gest, prawda, że częsty w naszym blogowym światku? Gazetę lubię i czytuję. Do głowy mi nie przyszło, że można jej nie móc dostać w tak dużym mieście jak Chrzanów (pozdrawiam sypialnię Krakowa) ;))).
OdpowiedzUsuńkomplecik prześliczny, w tych moich nielubianych turkusach ;) gazety nie czytałam ale zerknę w moim saloniku prasowym :)
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać, że fajne babki mieszkają w tej sypialni Krakowa :)
OdpowiedzUsuńBransoleta i kolczyki bardzo mnie urzekły, bo uwielbiam turkusy! No, no miałaś szczęście z Justynką :) Ja też mam bardzo często problem z gazetami. Jakoś mało ich przywożą i nie ma... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńLejdiczku Kochany, Justyna faktycznie super Kobietka, ale czemu Ty mi nie napisałaś, że w Chrzanowie mieszkasz!!! Od dziś co miesiąc masz ode mnie przesyłkę z wnętrzarskimi czasopismami:) i nie ma tam żadnych, ej dziękuję...na początek dostaniesz pakę:))) biżu piękna, śliczna Zdolniacho:)))
OdpowiedzUsuńChrzanów to pipidówka? to jak nazwać moje miasteczko? chyba mega grajdoł i tyle;))tu nawet galerii handlowej nie ma;(( ale i tak nie lubię po nich chodzić, więc nie cierpię z powodu braku takowej:))
OdpowiedzUsuńDM czytuję bo lubię,inne wnętrzarskie też, problemu z dostaniem nie ma;))
turkusiki urody przecudnej są:))
I Bronka rację ma, dobry uczynek zrobiony komuś, do Ciebie wróci:))
a Ty dobra kobieta jesteś, i uczynna też:))
buziolki
Lejdik, bardzo dziękuję za przemiłe słowa:) i komplementy o moim redakcyjnym blogu. Jest jeszcze cały czas nowy i świeżutki, więc tym bardziej cieszą. Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie i Ciebie, i wszystkich, którzy tak ciepłą piszą o mojej pracy!
OdpowiedzUsuńJa też chętnie czasami zaglądam do tej gazetki, więc cieszę się, że masz ja teraz u siebie. A komplecik wyszedł śliczny :)
OdpowiedzUsuńChętnie odpisałabym na Wasze przemiłe komentarze, ale ponieważ padło tu tak dużo miłych słów pod moim skromnym (w to nikt nie uwierzy;))adresem, to powiem tyle...
OdpowiedzUsuńMiruś, nooo, ale to naprawdę tak jest, że tutaj śpią, a u Ciebie w korkach stoją:)))
Nadziu, no tak zapomniałam dopisać o Twojej galerii, wybacz w przyszłości się poprawię:))
MadziuLenko- myślałam, że wiesz, że jestem z Chrzanowa w końcu przesyłki do Ciebie z tego miasta wysyłam właśnie (Zakręcona, zakręcona)***
Bronko- ja póki co wyraziłam tylko chęci!!Reszta w Twoich rękach:)))
Ambi- odbierz@;))
Justynko, raz jeszcze dzięki:))
Kasica53- dziękuję za Twoją wizytę!!
Trzpiocie- rozzzzpieszczasz moje i tak rozbuchane ego, ale to strasznie miłe, więc dzięki!!!:)))
Alicjo, nasze małe miasta mają jednak w sobie coś fajnego, np to, że właśnie my w nich mieszkamy?:>
Pozdrawiam!
O tym,że Chrzanów to pipidówa i zaścianek to ja wiem aż za dobrze :( I albo niebawem się stąd wyniosę albo...zmienię nazwiska:p ale myślę raczej o tym pierwszym;)biżuteria jak zawsze śliczna:D a co do twojego ostatniego komentarza pod moim postem-no to fakt, Ty nie marudzisz,ale usłyszałabyś mojego chłopaaa:P Buziaki:*
OdpowiedzUsuńLejdiczku-mam pewien pomysł....napisz mi proszę swój adres na:
OdpowiedzUsuńsylwia15a@gazeta.pl
Ach te turkusy!!! Komplet śliczny, -
OdpowiedzUsuńa bransoletka przepiękna. Pozdrawiam.
Gratuluję przesyłki!
OdpowiedzUsuńChciałoby się powiedzieć: więcej takich deszczowych dni, skoro takie cuda rodzą:))) Piękna biżuteria i ten wakacyjny kolor...mmmmmmmmmmm:)
Pozdrawiam
Tomaszowa
A ja mieszkam w metropolii, gdzie jest fiefnaście marketów i galerii, a Dobrze mieszkaj nigdzie zanabyć nie mogę :(
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik, ja się wprost kocham w turkusach i szmaragdach:)))Że też mój mąż jeszcze tego nie zauważył, tyle lat, tyle lat zmarnotrawił. A jakby go zapytać jaki to kolor, to by nie wymyślił :)))
Wiadomo, Lewkoniu faceci rozróżniają trzy kolory i dlatego sygnalizacje świetlne mamy takie, jakie mamy;))Ale dobrze, że piszesz o tym braku gazety, skoro i u Ciebie jej nie ma,to znaczy, że nie jest jeszcze tak źle z tą moją pipidówką;))
OdpowiedzUsuńPrześliczna biżuteria, a dobre uczynki wracają podwójnie, oj, tak. Pozdrawiam, Bea
OdpowiedzUsuńLejdiku, poprawiać komuś samopoczucie, to moje hobby, nałóg wręcz :)))
OdpowiedzUsuńA co do świateł, to jeszcze bym dodała, że fakt, z tym że dla nich pomarańczowy to żółty. He, he, he :)))W życiu nie wpadłabym,żeby "żółte" światła pomalować na pomarańczowo i mieszać dajmy na to dzieciom w głowie , o:
"Niech każdy stanie przed skrzyżowaniem
palą się światła - popatrzmy na nie.
Światło zielone jak małe listki
na drugą stronę zaprasza wszystkich.
A światło żółte jak liść jesieni
ostrzega spiesz się bo ruch się zmieni.
Światło czerwone jak mak, jak ogień
wszystkim przechodniom zamyka drogę."
A nie mówiłam? Założę się, że to też napisał facet jak i kodeks drogowy :)
Wiem, że kompletnie głupi komentarz, ale jak w pierwszym zdaniu... itp, itd,ja się napowydurniam, a Ty może się chociaż lekko skrzywisz w uśmiechu :)))
Śliczny komplecik poczyniłaś;) A dobrzy ludzie są na świecie;) i już:)więc cieszę się razem z Tobą:)
OdpowiedzUsuń