sobota, 8 stycznia 2011

Bajlando...bajlando..a mio amor...;):D

Jednym słowem karnawał w pełni!! Po wszystkich świętach, sylwestrach, nowych rokach i nowym święcie 3 króli- od dobrych kilu dni nie opuszcza mnie przeświadczenie, że codziennie jest niedziela...Mimo, że staram się funkcjonować normalnie i wypełniam wszystkie swoje obowiązki(!) te małżeńskie również;))No mimo to,  za dużo dni wolnych i mój wewnętrzny kalendarz uległ całkowitemu rozregulowaniu. Jakoś nie cierpię bardzo z tego powodu, codzienna niedziela jest sympatyczna!:))
A, że w niedzielę zwykle mam dobry humor, to i w tę kilkutygodniową niedzielę uśmiech mnie nie opuszcza, chodzę sobie po domu i śpiewam radosne przeboje karnawału. Czasami jak mi się śpiewanie znudzi, opierniczam moich chłopaków, którzy robią więcej bałaganu niż cała banda bachorowni w wieku wczesnoprzedszkolnym i na ten przykład dzisiaj rano dostało się mojemu ślubnemu...(sorry nie pamiętam za co), ale... odzew jaki nastąpił powalił mnie całkowicie z nóg, bowiem na moje (gęgęgę coś tam , coś tam) miał czelność mój osobisty mąż ślubny odpowiedzieć- Jak tak, to sobie sama pojedziesz na kulig...(mieliśmy bowiem w planach wieczorny kulig saniami po lesie)No i dobrze, że jeszcze nogą nie tupnął jak rozkapryszona królewna!!!:D:D...Spłakałam się .. ze śmiechu na takie dictum, więc same widzicie, że czy to duże, czy małe- faceci to wieczne dzieci...A na kulig mięliśmy jechać w 20 osób, więc raczej były marne szanse na to, bym miała poczuć się samotna...;):D
Bajlando, bajlando...a mio amor.....;))
I wieszaczek poczyniłam onegdaj, a dzisiaj obfotografować mi się udało...będę miała wieszadełko na korale, korale pewnie też kiedyś będę jakieś miała, to się wieszadełko w tedy przyda;))
ps. mój sutasz leży w pasmanterii, pasmanteria od tygodnia robi remanent...i tak do 10 stycznia jeszcze muszę poczekać na sznureczki:/:/
ps2. kulig nie wypalił, pogoda fatalna, zamiast śniegu pod końskimi kopytami zrobiła się ciapa i leje deszcz:((

 A tutaj na poprawę humoru, jeśli komuś smutno- Zaklinanie wiosny-, tulipany dzisiaj ..SAMA sobie kupiłam!!!;))) A co, jak szaleć to szaleć, niechby i tylko w kwiaciarni:))

18 komentarzy:

  1. Oj tez się uśmiałam :) U nas w pasmanterii to samo - a na mnie pokrowiec na laptopa czeka! U Ciebie tulipany, u mnie hiacynty - zauważone i zaproponowane w sklepie przez (o dziwo) małżonka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co sie chwalisz, ze obowiazki spełniasz-chwalipięta.
    A widzisz, pisałam że każda ma w koronie chadzać to sie i Tobie udzieliło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz musisz sobie kupić korale, koniecznie pod kolor wieszaka ;-) Żeby na wieszaku ładnie wyglądały. Na Tobie nie muszą, bo skoro żadnych nie masz, to i tak nie będziesz nosić ;p Wystarczy Ci uśmiech jako ozdoba :-) A tych tulipanów to Ci normalnie zazdroszczę (i mam nadzieję, że mój mąż to przeczyta i mimo że jest facetem ZORIENTUJE się). Jeśli u Ciebie za oknem jest to co u mnie, to współczuję, deszcz od rana i nie zapowiada się, żeby przestało lać. Kulig? Nie, raczej narty wodne! ;-) Pozdrawiam ciepło :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajlando bajlando- zaraz mnie zacznie diadem cisnąć w skroń, ale póki co trzymam się dzielnie;):D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie ubawiłaś:)))Bajlando...he,he.

    Faceci...ech mam ich aż trzech.Ten najstarszy też się tak jak twój zachowuje:)
    Wieszaczek śliczniusi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba dziś był ten zły dzień dla facetów,
    jakiś urodzaj na męskie dąsy ;-D
    Dobrze że mamy swoje ważne sprawy......
    np. taki uroczy wieszaczek.
    Pozdrawiam :-))))

    OdpowiedzUsuń
  7. szalejesz kobieto, a ja - leżę :( to wyszalej się i za mnie, mężczyźni tak mają ze czasami próbują się buntować - chociaż my wiemy że to daremny trud. Kulig pewnie fajna rzecz, ale kulig wiosną?:) przecież właśnie teraz taka pogoda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Asiu !
    Mnie "faceci też rozwalają" swoim zachowaniem...
    Ja sznureczki sutaszowe juz mam, tylko nie mam czasu by się zabrac za "szycie" Pozdrówka Gośka

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi z nastrojem "bajlando, bajlando..." kojarzy się piątkowy wieczór. Uwielbiam tę porę tygodnia! Ta świadomość, że przede mną dwa "bezprzymuśne" dni...mmm bezcenna! Trzymam kciuki za sutaszowy debiut i za kulig. Zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, tylko jak my... łapie oddech ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Lejdiczku, u mnie trzech facetów-bałaganiarzy!! Co ja się z nimi mam!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  11. ale u Ciebie wiosennie :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz dziś do Ciebie zajrzałam i się ubawiłam. Po przeczytaniu pierwszego posta musiałam przejść do kolejnych. gratuluję dystanu, a humor przedni:)

    OdpowiedzUsuń
  13. No ubawilam sie:-))))))))))))))))))))))))))
    Mam 2 Balaganiarzy na stanie:-))))))))
    Pozdrawiam cieplutko i cudownosci w Nowym 2011 Roku Ci zycze:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja tam serduszka robię i Hej!!, co tam kulik bez męża - żałował by potem całe życie - bo my to potrafimy bawić się!!!!,co ;-P :)))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny wieszaczek. Świetnie, że nawet ciapa zamiast zimy nie psuje Ci humoru.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Kwiaty na poprawe humoru sa rewelacyjne, bardzo często tak sobie poprawiam humor.
    Mam pytanie co to takiego melanin Z KTÓREJ ZROBIONE SA PODKŁADKI?

    OdpowiedzUsuń
  17. Melamina- melamina się nie tłucze, jest lekka i bardzo wytrzymała, można myć w zmywarce.

    OdpowiedzUsuń