sobota, 28 listopada 2009

15 lat mineło...


15 lat temu o godzinie 14.53 pojawił się na świecie mały człowieczek. Człowieczkowi w ogóle się nie spieszyło do wyjścia z brzucha mamusi. Leniwie się przewracał z boku na bok, sprawiając każdym swoim ruchem taaakie bóle, których się nie zapomina nigdy;)) I tak się kręcił przez jakieś 16 godzin, które człowieczkowej mamie zdawały się być wiecznością.
W końcu wyszedł, spojrzał na świat i na mamę z minką niewinną z błyskiem w oku, który zdawał się mówić " no dobra, jestem już"i...wziął i nie zapłakał nawet, rozglądał się tylko z ciekawością po tym nowym otaczającym go świecie. Dzisiaj mija 15 lat od tego zdarzenia, człowieczkowa mama co roku o tej porze odczuwa jakieś bóle w okolicy krzyża, zapewne fantomowe, takie wrażenie zrobiło na niej przyjście na świat tej małej fasolki:))
Na zdjęciach widać jak mała fasolka wyrosła już na całkiem duży groszek który ukochał sobie muzykę nade wszystko:)

3 komentarze:

  1. No to niezły muzyk ci wyrósł! Tylko pozazdrościć! Ale tak w domku też ćwiczy? Bo może być niezły hałas:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Gosiu, jak miło,że się odezwałaś, myślałam, że przepadłaś gdzieś w odchłani sieci, jak dobrze, że byłam w błędzie!!
    A co do Twego pytania, to - TAK. Mój syn dużżo ćwiczy, tak- w domu!:) Ale już się przyzwyczailiśmy wszyscy i ma stałe godziny grania, więc można to przezyć jakoś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadłam śledziłam twoje losy.Ale komentować nie mogłam.I na gg też jakoś cię nie widziałam.Ale teraz już zostawię jakiś ślad:)

    OdpowiedzUsuń