wtorek, 9 czerwca 2009

To i owo, czyli nic ważnego...


Zasadniczo to obiecałam Sylwi zdjęcia z ogródka. Sylwia będzie mi musiała wybaczyć, ale kompletnie nie miałam czasu pstryknąć fotek w czasie dnia, ale... udało mi się zrobić zachód słońca!!! I to jaki! Same zobaczcie, nie często widuję takie widoki, dlatego też Sylwuś- z przeprosinami za brak chwastów- ode mnie:))

A z życia codziennego to jest tak, że znalazłam sobie zajęcie i maluję w domu drzwi. Kiedyś się tym trzeba było zająć, a biorąc pod uwagę, że Wielki Remont (WR) w moim domu zbliza się wielkimi krokami (źli ludzie niebawem zapłacą/ odpukać;):D ) To i pora i czas ku temu zeby się spiąć i wziąć i pomalowac co sie da, przed odnowieniem ścian i calą resztą.
Nie będę opowiadać jak to jest- gotować, prać, chodzić do pracy i malowac drzwi od łazienki równocześnie, ale moj syn wczoraj stwierdził, ze jestem jednoczesnie w kilku miejscach naraz i zachodzil w glowe jak to mozliwe, coz- Da się!-:D
Tylko maniCJur mam ostatnio cholera dość kiepskawy...

5 komentarzy:

  1. trzymam kciuki za WR! to jest wyzwanie a jeszcze jak trzeba mieszkać w tym co się remontuje do słowa "wyzwanie" dodajemy silnię matematyczną :o) ja w listopadzie/grudniu chodziłam do pracy i "tymi ręcami" malowałam dzienny pokój, kuchnię, przedpokój i sufity. Małżonek przychodził w pracy o nieludzko późnej porze i patrzył "jak mi idzie".

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny zachód słońca.Przede mną też remont,tylko,że nie jestem tak pozytywnie nastawiona jak Ty i nie wiem naprawdę czy nie zastanie mnie on jesienią,wtedy będę miała wymówkę,że jest za zimno i farba na ścianach dobrze nie wyschnie...Tak se myślę,że chyba ze 3 lata nie malowane):(

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tam tipsy i lakiery na pazurach :-) Prawdziwa kobieta jest kobieca nawet w trakcie gipsowania i ubabrana w farbie po nos!

    I popatrz - w przyrodzie fiolety przechodzące w pomarańcz to cudo i wzroku nie można oderwać. Tymczasem spróbuj namalować taki obraz... Normalnie krytycy żyć nie dadzą wrzeszcząc o banałach i miałkich gustach. Heh...

    OdpowiedzUsuń
  4. eeehhhhh no wybaczam,ale nie odpuszczam :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Co Cię tak zamurowało, lejdik? Gdzie jesteś? Czemu się nie odzywasz?

    OdpowiedzUsuń